Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki, w listopadzie rozstałem się ze swoim #rozowypasek w bardzo burzliwej atmosferze po 6 latach związku. Ponad miesiąc próbowałem o to wszystko walczyć, bo według Niej nie wszystko było stracone i potrzebowała czasu na poukładanie mysli (tak mi powiedziała przez telefon a czy tak było to #!$%@? go wie).
W wielkim skrócie opowiem Wam weekend w którym to wszystko się wydarzyło. Mieszkałem z moim różowym 2 lata (23 lvl here oboje), bywało lepiej, bywało gorzej jak to w związku. Nie było żadnych krzywych oznak, że coś jest nie tak. Pewnego dnia mieliśmy spine o jakąś pierdołę i różowy oczywiście przez cały dzień miał focha. Wróciła wieczorem po pracy do domu i stwierdziła ,że jedzie na drugi koniec Polski ze swoją psiapsi na weekend i #!$%@?. Zero gadki, czyste stwierdzenie. #!$%@?łem się nie ukrywam. Nie, nie na to że chce pojechać tylko na formę przekazania tego faktu. Myślałem, że to jakaś gierka by jeszcze bardziej mnie #!$%@?ć więc to olałem. Jednak to nie była gierka i pojechała. Cały weekend kontakt z nią był w #!$%@? mocno ograniczony, raptem 2 wiadomości na dzień, martwiłem się bo obce miasto, same laski, wiecie jak działa podświadomość. Po powrocie byłem na dystans by pokazać, że nie bardzo mi leżało to zachowanie ale stwierdziłem, że poczekam z rozmową do domu bo nie będę o tym rozmawiał w autobusie i #!$%@?ł dziwnych scen. No i #!$%@?, nie zdążyłem dobrze rozwinąć myśli a ta już #!$%@? pakowała walizki.
Powiedziałem, że jest mi przykro i się martwiłem całą akcją to zrobiła mi borutę o brudy z przeszłości, coś #!$%@?ła o byciu samolubnym i że ma mnie dość. Klasyk.
Poszedłem na fajka, wracam a księżna pakuje walizy i wielce się wyprowadza. Uspokoiłem ją i gadaliśmy dobre 4h. W końcu #!$%@? sedno i dogadanie!
Yhy taki #!$%@?.. wróciłem z roboty następnego dnia a w domu brak walizek.. dzwonię do różowego spytać o #!$%@? chodzi "muszę na spokojnie sobie wszystko przemyśleć" i festiwal bujania się zaczął na dobry miesiąc po którym był over. Z mojej strony 0 kontaktu, z jej też.
Mija już ponad pół roku, nie mówiłem o niej źle. Spotkałem "wspólnych" znajomych przypadkowo w knajpie, gadka szmatka itd. włączył się oczywiście temat exa, nieuniknione. Wszystko byłoby okej, gdybym nie zobaczył dowodów na to, że zostałem przedstawiony jako tyran, cham, prostak i złodziej... dlaczego?
1. Kupilem mieszkanie w którym mieszkała za darmo (ja płaciłem za wszystko bo #!$%@? miałem to za jakiś #!$%@? honor) przez 3 lata i jestem złodziejem bo włożyła 4k w remont (stare budownictwo) i teraz mieszkam za jej kasę.
2. #!$%@?łem ją z domu. Tak, poprosiłem by zabrała rzeczy na początku lutego (rozstanie w listopadzie, więc by wypadało po dobrych 3msc zabrać rzeczy) no ale hurr durr musiał być.
3. Poszło jakieś krzywe info, że przez 6 lat nie była ze mną szczęśliwa i była na siłę dafuq?

Ogólnie stos oszczerstw, ściem i innego shitu, który nie wiem kompletnie co miał na celu.

Po krótce tak wygląda sytuacja i mój problem jest następujący.. mam wrazenie, że mimo wszelkiego gówna jakie się #!$%@?ło to mi jej brakuje. Od kilku dni #!$%@? mnie taka melancholia, że zaraz oszaleję. Nie mam problemów ze znajomymi, odświeżyłem stare hobby, mam ciągle jakieś zajęcia i regularnie wychodzę na miasto. W międzyczasie spotykałem się z dziewczynami, bawiłem się w #tinder i #badoo ale z ziemniakiem mam więcej tematów do rozmów niż z tamtejszymi laskami.
Nie mam pojęcia, czy problem leży ogólnie w braku związku czy faktycznym braku exa, nie potrafię tego osobiście stwierdzić. Zdarza mi się przeglądać jej profil na FB czy insta. Chociaż w sumie na insta bo na FB mnie #!$%@?ła razem z przyjaciółkami i jej rodziną XD od tamtej pory poza spotkaniami z #rozowypasek to nic więcej nie wyszło,nie rucham byle kogo, dziwki pozostawiam stulejom, dusza romantyka #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czy ktoś miał podobną sytuację i potrafi się do mojej trochę odnieść? Jeśli coś jest nieskładnie napisane to przepraszam, polibuda here.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 23
@AnonimoweMirkoWyznania: po 6 latach związku to wcale nie dziwne że czujesz jej brak, ja kiedyś w święta obejrzałem chyba z 4 sezony serialu "Jak poznałem waszą matkę" odcinek za odcinkiem, a jak skończyłem to czułem taką pustkę jakbym stracił najlepszych przyjaciół :(. Skoro zrobiła z ciebie takiego tyrana i w ogóle #!$%@?, to sam pomyśl i przeanalizuj czy chcesz z kimś takim być? Jedyny twój obecny sprzymierzeńca to czas, rób coś,
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak, miałem. W skrócie:

1. #!$%@? Cie brak rutyny, którą kiedyś wyznaczała Twója była.
2. Na świeżo, po tak długim czasie, cieżko jest ułożyć myśli lub spróbować mieć wspólne tematy z kimkolwiek. Daj sobie trochę więcej czasu. Po prostu, czasem wychodzisz z tego po 6 miesiącach czasem po półtora roku.
3. Żeby sobie pomóc, skończ z przeglądaniem socialów. Serio, skończ.
4. Spotykaj się z laskami. Jest tak jak mówisz -
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wchodź na jej insta i fb. Nie oglądaj żadnych zdjęć. A owe "ziemniaki" z tindera i badoo odpuść, póki co ewidentnie nie jesteś gotów na związek. A "klin klinem" to bardzo zły pomysł. W końcu naturalnie spotkasz kogoś, kto wpadnie Ci w oko.
OP: @Niestelrooy: w tym rzecz, że nie chciałbym do niej wracać, jakiś sentyment się odzywa...
@BooB: zająłem się sobą i czas mam totalnie wypchany, powrót nie wchodzi w grę, zbyt wiele się wydarzyło i ciągle szambo wybija ;) oczywiście wróciłem do CS:GO ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@nadek: rozgryzleś, pierwszy poważny związek, dzięki za Twoje słowa ;)
@SuperSuperSuper: staram się żyć wedle takich wytycznych
MikroblogowaAzjatka: Miałem podobną sytuację niedawno. Jesteśmy pół roku po rozstaniu. Na początku było ciężko, ale nie zamykałem się na świat. Spotykałem się z innymi dziewczynami lecz czasem wracałem myślami do niej. Bólu w sumie już nie czuje ale sentyment pozostał. Do dzisiaj mi się śni czasami. Dusza romantyka mówi mi że to ta jedyna i dlatego o niej myśle, lecz rozsądek mówi, że to po prostu przyzwyczajenie (w końcu byliśmy długo