Wpis z mikrobloga

Cześć,
Z końcem maja (31.05-10.06), w 5 osób wyruszyliśmy w motocyklową podróż przez Bałkany. Start z Krakowa, a następnie:
Budapeszt - piękne miasto, w naszym kraju nic się do tego nie umywa.
Belgrad - przedmieścia obskurne i strasznie zatłoczone ale centrum i okolice robią bardzo duże wrażenie, zdecydowanie warte zwiedzenia.
Pljevja - mieścina w Czarnogórze, gdzie za grosze można porządnie zjeść i wypić, a w nocy tętni życiem. Dodatkowo mieszkaliśmy koło SpaceX.
Kotor - spaliśmy niedaleko zatoki, co tu dużo pisać, piękne morze po prostu :).
Dubrownik - tylko przejazdem na kawę, była straszna patelnia ale King's Landing robi wrażenie :).
Makarska - typowo turystyczna miejscowość (jak większość w Chorwacji) tzn. plaże, cudowne morze i nocne życie (tutaj spędziliśmy 2 dni).
Senj - w sumie j/w.
Triest - piękne włoskie miasto, pizza, Aperol, kapuczina - czego chcieć więcej.
Balaton - zdecydowaliśmy wrócić dzień wcześniej, i przez ponad 200 km wieczorem jechaliśmy w burzy i gradobiciu, więc nie było co zwiedzać, aczkolwiek kolejnego dnia w parku obok był zlot bumy ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Bled - malownicze miasteczko w Słowenii nad jeziorem, dodatkowo wcześniej jechaliśmy kilkadziesiąt kilometrów krętą, górską drogą, gdzie w oddali było widać Alpy. Stąd już odbiliśmy bezpośrednio do Krakowa przez Słowację (początkowe 200 km również w srogiej ulewie ale tym razem z rana).

Ogromne wrażenie zrobił na mnie Durmitor - niesamowita przyroda, lasy, góry, których nie doświadczy się w Polsce i turkusowa, krystalicznie czysta woda. Podobnie w Chorwacji, z tym, że tam już mówimy stricte Adriatyku.

Jeżeli chodzi o drogi, to część Serbii, Czarnogóry oraz praktycznie cała Chorwacja (kilkaset km brzegiem morza) to praktycznie tor wyścigowy, asfalt świetnej jakości i masa winkli, a całość dopełnia w sumie brak policji, zatem można dać upust emocjom i odkręcać manetkę w opór ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Z takich ciekawszych sytuacji, to na granicy z Serbią spotkaliśmy sporą ekipę z Hell's Angels, w Czarnogórze niedługo przed naszym przejazdem obsunęło się osuwisko skalne i trzeba było drogę oczyścić z kamieni, w Makarskiej przechodnie mieli atrakcję jak poszliśmy na siłownię na otwartym powietrzu, a z kolei w Słowacji w drodze powrotnej część drogi była zawalona błotem, bo burzy, która przeszła niewiele wcześniej. Natomiast w samej Serbii jak i Czarnogórze (oraz podejrzewam np. Albanii), wystarczy być trochę lepiej zbudowanym jegomościem i od razu na start zyskuje się szacunek u localsów :).

Jeżeli chodzi o samą organizację, to mieliśmy wstępnie zaklepane 3 noclegi, a kolejne braliśmy z dnia na dzień, ponieważ oryginalny plan trasy lekko się zmienił, finalnie przejechaliśmy ponad 3500 km, średnio 300-400 km dziennie, 1 dzień przerwy, a ostatnie 2 dni po 500 km (powrót dzień wcześniej niż wstępnie planowane).

Nie mieliśmy żadnych poważnych awarii, nikomu nic się nie stało, i poza powrotem, gdzie 2 ostatnie dni byliśmy przemoczeni (tak, mieliśmy przeciwdeszczówki ale buty czy rękawice też przemakają) pogoda była idealna.

Odnośnie sprzętów jakimi jechaliśmy:

Yamaha MT09 2017 (ja)
Yamaha MT10 2017
Monster 821 2017
Kawasaki Z1000SX 2015
Triumph Speed Triple 2013

Oczywiście do praktycznie każdego akcesoria takie jak kufry, tankbag, odpowiedni wydech ( ͡° ͜ʖ ͡°) czy owiewka.

Foty z wyjazdu tutaj, dodatkowo jeszcze ponad 200GB nagrań z GoPro ale czekamy jak kolega ładnie to wszystko potnie ( ͡° ͜ʖ ͡°).

#motocykle #motomirko #motomirki #podroze
Pobierz
źródło: comment_nkfhrjMIU28XwtX8VmUlUaYpldVOzMpq.jpg
  • 27
@PioPioPio: piękna i w sumie niezależnie czym pojedziesz, sama Czarnogóra jest warta zwiedzenia, Durmitor jest po prostu kosmiczny. Podczas całego wyjazdu, trafiliśmy tylko na jedną ekipę, która leciała mocniej od nas, więc, że nikomu nic się nie stało to całe szczęście ale wiecej dziwnych/niebezpiecznych sytuacji miałem w rodzimym mieście niż przez cały wyjazd :).
@dawid131: owiewki dają radę, unikaliśmy autostrad (tylko kawałek na Belgrad oraz wyjazd z Balatonu w drodze powrotnej), więc jak lecisz po drogach pod 150 to jest lajtowo, a na austostradzie jak z kuframi odwiniesz pod 200 to np. mnie łapie shimmy więc i tak mam zewnętrzną blokadę :D.
Średnio mieliśmy 40l bagażu na głowę (+ drobiazgi w tankbagu), a i tak praliśmy na bieżąco więc połowa z tego by wystarczyła :).
@spetz jak z jazdą przez Durmitor? Planuję samochodem jechać, którędy wy jechaliscie?

Jechałes może przez serpentyny kotorskie? Bo ponoć zamknięta droga na którymś odcinku jest.
@krabozwierz :) @Krupier: jechaliśmy główną drogą, że tak powiem, która później wiedzie przez ten niesamowity most, a wcześniej przez góry (kręta). Sama droga bardzo dobra, tylko czasami trzeba uważać na syf na jezdni, zwłaszcza gdy jedziesz przez las. Odnośnie Kotoru to nie trafiliśmy na zamknięty odcinek ale być może miało miejsce kolejne osuwisko i zamknęli kawałek trasy.
@bigger byłem tam kiedyś na dłużej, i przede wszystkim ogrom samego miasta, zabytki, most, wzgórze Gellerta, jest masa ładnych miejsc i jakichś zameczków, które można zwiedzać, podobnie bogatsze dzielnice w centrum. Mój Kraków to przy tym dziura.
@NajwyzszaFormaSztuki: brałbym 790 z miejsca, gdyby wyszło rok temu :). Odnosnie porównania 09 vs 690, to 09 praktycznie brak wibracji, równo oddaje moc od dołu (a powyżej średnich obrótów dopiero jest petarda), ale oczywiście to 1 kontra 3 gary. Dodatkowo moto wygląda naprawdę super i brzmi bardzo dobrze z Akrapem (690 zresztą też). Duke mniejszy i lżejszy, co nie zmienia faktu, że 09 prowadzi się równie przyjemnie i pozycja jest jak