Wpis z mikrobloga

Pierwszy raz miałem do czynienia z warszawskimi taksówkami chcąc wrócić z imprezy Instytut w Modlinie, do hotelu w innej miejscowości. Firmy myTaxi, ecocar i jeszcze jedna, której nazwy nie zarejestrowałem nie chciały mnie zabrać do hotelu, który znajdował się 11km od miejsca imprezy. Zapytałem się, czy zawiozą mnie pod konkretny adres, po czym powiedzieli, że za blisko. Takich jak ja było wielu, bo faktycznie stało nas przy wyjściu trochę, ale każdy usłyszał tę samą gadkę. Jeden z myTaxi zauważył, że stoję już ponad 15 minut, podszedł do mnie i mówi, ze zawiezie mnie za 100zł. Pytam się go za ile jest kurs do Warszawy, na co on mi odpowiedział, że też jakoś stówkę. Kilkadziesiąt osób zamówiło sobie Ubera, za o wiele niższą kwotę, do Warszawy. Zaczęło się trochę przerzedzać i po jakimś czasie przyjechał lokalny taksówkarz, zabrał mnie i kilka osób i na koniec zapłaciłem 21 zł. Nie dziwię się, że taksiarze narzekają na Ubera, ale sam osobiście skorzystał bym z usług Ubera, gdybym musiał jechać do Warszawy lub gdyby w mojej miejscowości Uber funkcjonował. #uber #taxizlotowa #januszebiznesu #cebuladeals
  • 19
@druga_strona_sebixa nie o Tobie konkretnie mowa, ale tutejsza społeczność gimnazjalistów mówi, że jak uber podnosi ceny to jest to prawo popytu i podaży, wolny rynek. Jeśli taksówkarz mówi że pojedzie za 50 zł mimo, że trasa warta jest 30 zł to jest złodziejem