Wpis z mikrobloga

10/365
Ja widać plan się trochę sypie, ale chodzi tylko i wyłącznie o pisanie. Ja trzymam się tego co pisałem, zwyczajnie jestem zbyt zmęczony (albo ostatnio osłabiony) aby pisać. Ćwiczę regularnie, gram na pianinie, na gitarze i śpiewam (nie codziennie, ale w miarę własnych możliwości). W czwartek odbyłem rozmowę kwalifikacyjną (taką wstępną) i poszło mi tak sobie, czekam czy zaproszą mnie na wywiad na miejscu. Poza tym to dbam o siebie dosyć dobrze i ogólnie jestem coraz bardziej zadowolony ze swojego ciała. Wieczorem dodam jeszcze wpis podsumowujący dzień dzisiejszy.

Minus: ten tydzień był o wiele mniej efektywny pod względem nauki, ale wynika to z osłabienia organizmu (od środy jestem chory, mimo to chodziłem na siłownię i ćwiczyłem grę na instrumentach). Jutro wybieram się do Coventry na pierwszą lekcję mandaryńskiego (robię to głównie ze względów 'socjalnych', ale kto wie może mi się ten język spodoba).

Dziwne zdarzenie: Moją współlokatorkę odwiedził jej chłopak. Wszedłem do kuchni, przywitałem się - ona w żaden sposób nas nie przestawiła, ani nic. Jej chłopak sa, potem podeszedł do mnie i pogadaliśmy chwilę, o studiach, o piłce nożnej itd. Swobodna, normalna rozmowa (ona ani razu się nie odezwała). W-----a mnie strasznie jej zachowanie, jakby traktowała mnie jak ostatniego śmiecia. Najbardziej p------a dziewczyna jaką poznałem, z miłej i ciekawskiej stała się chamską dziewczyną. A ja zawsze byłem dla niej miły i uczynny, jak było jej zimno to dałem jej koc do przykrycia, od czasu do czasu częstowałem jedzeniem, dałem kwiatek na dzień kobiet - a ona traktuje mnie nagle jak g---o. Musiałem to z siebie wyrzucić.

Nawyki do wdrożenia w życie (może głupie, ale komuś może się przydać): oddychać przez nos, przestać ciągle dotykać swoją twarz, trzymać język na podniebieniu), głowa do góry! Odłożyć kasę aby gdzieś wyjechać na wycieczkę. Co mnie dołuje? Że musiałbym podrózować samotnie, jakoś źle się z tym czuję. Czy podróżowanie samemu jest żałosne?

Plan na następny tydzień: umowić się z ortodontką (muszę zadzwonić jutro), chcę przesunąć datę założenia aparatu na dół, zdobyć kopię dokumentacji (zastanawiam się nad przeniesieniem leczenia do UK). Umówić się z barberem na podcięcie i wyrównanie włosów (tylko poprawić, nie chcę nic ścinać, bo nie lubię krótkich włosów i trochę mam paranoję że łysieję :P).

Życie socjalne: cóż, poza rozmowami w biurze - nie istnieje. To trochę moja wina, po części środowiska. Bardzo chciałbym być w związku, ale czuję że nie ma to sensu jeżeli nie mam żadnej życiowej stabilizacji - tj. nie wiem czy będę kontynuował doktorat, czy zmienię projekt czy może zacznę normalną pracę. Muszę wziąć się porządnie do roboty.

Wieczorem dodam moją codzienna rutynę pielęgnacyjną.
#365teraz #365 #rozwojosobisty
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Dowisetrepla: Zalożyłem jakoś 2 tygodnie po moich 25 urodzinach. Nigdy nie jest za późno, poza tym uznałem, że teraz albo nigdy. Będę rozmawiał z moimi rodzicami, żeby w razie czego mnie wspomogli finansowo.

Co do oddychania, chodzi o kształt twarzy i problemy zdrowotne. Ostatnio był na wykopie artykuł o tym. Jak jesteś dorosły to efekty będą wolniejsze i mniej widoczne (tj. ja nie narzekam na swoją twarz, robię to ze
  • Odpowiedz
@00100110: Jestem cały czas chory, co nie znaczy że nic nie robię ... po prostu muszę się zebrać w sobie do pisania. Trochę mam spraw do ogarnięcia, z tego względu tak mało dodaę.
  • Odpowiedz