Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Korzystał ktoś z Was jakichś ośrodków dla biedaków/bezdomnych? Tam się płaci coś czy mają swoich sponsorów? Możliwe że będę musiał się przeprowadzić (najprędzej właśnie do Warszawy), ale nie mam teraz kasy na wynajęcie nawet pokoju, więc pomyślałem że może się przemęczę te kilka tygodni w takim miejscu i po wypłacie coś wynajmę, tylko zupełnie nie wiem jak to w rzeczywistości wygląda, jest tylko łóżko jak w szpitalu, czy jakaś pralka, kuchnia, bardziej jak akademik? Są w Warszawie jakieś miejsca o w miarę "wysokim" poziomie, tj bez pijaków i złodziei, najlepiej dla pracujących/szukających pracy (inna mentalność od sępów), czy może tylko twierdzą że jest nieźle, a w praktyce przyjmują meneli? Jak funkcjonują jadłodajnie, przyjmują tylko gdzieś zarejestrowanych w czymś, są jakieś limity czy jak to działa?

Z grubsza można powiedzieć że spadłem na dno (pochorowałem się trochę i długo byłem (właściwie to jestem nadal) bezrobotny) i brakuje mi pierwszych szczebelków na drabinie, jakiegoś punktu zaczepienia dzięki któremu mogę się z tego wygrzebać. Na rodzinę nie mam co liczyć (teraz u rodziny pomieszkuję, ale powiedzmy że lepiej wyjdę na przeprowadzce), zdolności kredytowej nie mam wcale, nie mam też od kogo pożyczyć aż tyle kasy żeby mieć na kaucję, czynsz i jeszcze na życie przez miesiąc, dlatego pomyślałem o uznaniu się za bezdomnego, to przynajmniej na czynszu bym mocno "zaoszczędził". Wiem że są zakłady które organizują darmowe dojazdy dla pracowników z małych miast, ale nadal będę przywiązany do miejsca gdzie teraz mieszkam, a to głównie chcę zmienić (i to im szybciej tym lepiej w trosce o własny spokój psychiczny).

Nie byłem ani nie jestem pijakiem ani ćpunem, jestem (już) zdrowy, do tego młody, więc w dużym mieście to pewnie dość szybko sobie pracę załatwię (w moim obecnym rejonie jest sporo chętnych, przez co ciężko o stałą pracę, a nie chcę ciągle tkwić w dorabianiu na czarno) choćby na jakimś magazynie, ochronie czy na budowie, no ale właśnie martwi mnie brak kasy na lokum, a dojeżdżać nie mam czym ani za co. Mógłbym nawet spłacić swój pobyt w jakimś ośrodku, ale dopiero po jakimś czasie (np po dwóch czy trzech miesiącach jak się wyprowadzę), nie z góry, no ale właśnie się trochę cykam, że się przeprowadzę, a w praktyce się okaże że jest jeszcze gorzej bo będzie strach usnąć albo swoje rzeczy w dzień na miejscu zostawić. Próbowałem sobie załatwić bon z UP na przeprowadzkę, ale pracodawcy do których się zgłosiłem się boją że oni podpiszą, a ja potem nie wrócę, noi nic z tego nie wyszło.

Widziałem jakieś opinie że niektóre miejsca oferują łóżko (czy wręcz cały pokój) i wyżywienia za darmo albo jakieś niskie pieniądze, no ale gdzieś musi być haczyk, przecież studenci masowo by okupowali takie miejsca.

#bezdomnosc #warszawa #bezdomni #pomoc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 4
. Próbowałem sobie załatwić bon z UP na przeprowadzkę, ale pracodawcy do których się zgłosiłem się boją że oni podpiszą, a ja potem nie wrócę, noi nic z tego nie wyszło.


@AnonimoweMirkoWyznania: UP daje bony przesiedleniowe ok 8 tys zł.... wystarczy ze przyniesiesz umowe.
zatrudnij sie byle gdzie, chocby w biedronce, podpisz kwit i masz 8 tys na koncie na rozruch.

Ewentualnie niech jakis mirek co ma firme podpisze ci kwit,