Wpis z mikrobloga

Zaraz trzeba uciekać spać wiec... na szybko i bardzo prywatnie

Za każdym członkiem #nocnazmiana stoi jakaś osobista tragedia, jakiś szereg wydarzeń, który doprowadził do mentalnego Czarnobyla


~ @Pantograf (ehhhh dobrze go wspominam)

Za 7h wybije mi równe 10 lat od wydarzenia, które doprowadziło do tego mojego Czarnobyla. Najgorszy poranek w życiu, lawina łez. Te najgorsze, czyli własnej rodzicielki. Pierwsze kroplówki, pierwsze mocne painkillery i morfina. Pierwsze halucynacje, brak wolności, samotnia. Odkrywanie prawdziwych relacji, płacz rodziny... To były najtrudniejsze ponad dwa tygodnie w moim życiu, w zbyt młodym wieku jednak. Zderzenie sie z rzeczywistością i tym co do tej pory nie mieściło mi się w głowie. Przeciez nikomu znajomemu się to nie zdarzyło. Dlaczego więc miałoby sie mi zdarzyć? Odkyrwanie na nowo życia, nic juz nie miałobyć takie samo. Inne życie, inne spojrzenie, ciągły strach. Z czasem diagnoza:,,Jeśli przeżyje pan do 40 to będzie dobrze. Jest pan w tym juz momencie w wysokiej grupie ryzyka nowotworu...'' Zbyt wiele strzałów na ryj, zbyt wiele razy byłem kopany po jajach i jeszcze dociskany do gleby. Wytrzymałem rok, by nie robić przykrości bliskim. Niestety misja pt How To Disappear Completely też się nie powiodła. Zakazano mi mówić o tym, kazano żyć. nauczono zakładać maski, te fałszywe i wesołe. Zakłamane, pieprzone kłamstwa. Zycie śmieszka nauczyło mnie jak sobie z tym radzić, po cichu. Bez słów, bez wspominek, z garścią pełną śmiesznych cukierków. Z wizją że kiedyś dostanę ponownie wyrok który już znam. Dziwne uczucie, wiedząc jak skończysz życie, prawda? Każde niepowodzenie bolało stokroć mocniej, bo trudno odreagować gdy dłońmi zamiast wycierac łzy i podnosić się musisz trzymać do końca maskę. Izolacja, wsiąkanie we wszystko co związane z kulturą. By po chwili wyjść do świata i znów starać się żyć. Wolnośc, igranie ze zdrowiem, kuszenie losu i gra w kości z kostuchą była bardzo kusząca. Z perspektywy czasu to było bardzo nihilistyczne i beztroskie. Potem wolność, uparte dążenie do bycia ,,normalnym''. Tutaj był pewien moment gdy serio maska się zaczęła zrastać z życiem. Zbyt wiele kłamstw... Nadszedł pewien zimowy wieczór gdy juz nie wytrzymałem. Ale zamiast powtarzać misję postanowiłem #!$%@?ć to coś z ryja. Od tego momentu zaczął się inny etap. Co ciekawe, mocno związany z tym serwisem i trwa do dziś. Bez wyjątku każda poznana tu osoba zasługuje na moją wdzięcznosć i podziękowania. Za wiele rzeczy.

Trudno mi zreflektować się co czułem wtedy, jak widziałem siebie za 10 lat(pewnie już 7 stóp pod ziemią). Pewny jestem jednego. Doprowadziłem do czegoś, czego się nie spodziewałem. Obrałem totalnie losowe ścieszki, które spowodowały wiele cudownych chwil. Było lepiej bądź gorzej, lecz w ostatecznym rozrachunki pisanym na ostatniej stronie sennika wychodzi więcej tych plusów. Od trzech dni widze tylko te plusy. Od paru tygodnii widzę więcej. Od paru miesięcy czuję inaczej. I mimo że mój zakład Pascala nadal jest niezbyt korzystny w oczach wielu ludzi przestało to mieć większe znaczenie. Przestało mieć znaczenie jaki mają obraz inni. Jestem już kimś innym. I wracam kolejny raz do tego jednego z niewielu katowanych utworów w izolatce. Dlaczego ja? przeciez to nie zdarza się nam...

A jednak zdarza

Cool Kids Of Death - To nie zdarza się nam

#muzyka #zimniokpoleca #ckod #dobrebopolskie #przemyslenia
A.....h - Zaraz trzeba uciekać spać wiec... na szybko i bardzo prywatnie

 Za każdym...