Wpis z mikrobloga

@MarxVen: Lepiej korporacyjnej, bo tam wszystko musi być co do joty wg wytycznych centrali. A w franczyzie Janusz może coś kręcić np. kazać na nocnej zmianie robić remont restauracji xD
  • Odpowiedz
@r4do5 ja robiłem u Janusza i działało to w drugą stronę, czyli brak inwentaryzacji, darmowe obiadki, podjadanie (za jego zgodą, żeby nie było że kradnę). Jak jedzenie jest na straty to możesz je zabrać a nie jak w macu, że trzeba je koniecznie wyrzucić i pracownik nie może tego zjeść ani zabrać. Jak jest to jakiś mały lokal w słabym położeniu to dla ciebie lepiej bo i ruch mniejszy niż w macu.
  • Odpowiedz
@smaguire: Podjadanie tego żarcia może być fajne maks. przez miesiąc, chyba że ktoś tyle planuje pracować. Dla mnie kotlety w maku smakują jakby były ulepione z kartonu albo papieru toaletowego – bez smaku, tylko sos ratuje.
  • Odpowiedz
@MarxVen: licencja, bardzo często się zdarzało że jak kończyłyśmy zmianę w mccafe i chodziłyśmy się rozliczać do kierownika w maku to "straty" (często robione specjalnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) jadła cała zmiana, albo brało się zestawy do domu :D
w korpo by nie przeszło
  • Odpowiedz