Wpis z mikrobloga

Czy zadanie wykładowcy pytania w celu lepszego zrozumienia tematu i wyjaśnienia wątpliwości to naprawdę taki grzech? Pytam, bo już kolejny raz słyszę niby w żartach, ale jednak nie do końca zarzut że "za bardzo drążę", na zajęciach po moim pytaniu też często słyszę od kogoś obok "jezu daj spokój, tak jest to tak jest i tyle".
Żeby nie było, nie zadaję miliona pytań codziennie (na jednym wykładzie był taki koleś który zadawał sto pytań nie na temat to i mnie wkurzało), powiedziałabym średnio z jedno na miesiąc - dwa, zawsze związane z tematem zajęć, po prostu chcę zrozumieć a nie na pałę wykuwać że jak wykładowca mówi x=y to tak jest i koniec i #!$%@? i cześć. (No ale też nie pytam o banały typu czemu 2+2=4). Zawsze myślałam że zadawanie pytań to nic złego, a tu jakiś miniostracyzm ( ͡° ʖ̯ ͡°)
A wy co sądzicie?

#kiciochpyta #studbaza #edukacja #przemyslenia
  • 88
@Sojerr Nigdy nie zrozumiem ludzi robiących notatki w dobie prezentacji multimedialnych i bibliotek wyposażoną w 30 tytułów omawiających to samo zagadnienie. Na początek studiów robiłem, a teraz widzę, że to nie ma sensu. Lepiej przed wykładem przeczytac o zagadnieniu tłumaczonym przez prowadzącego lub zapisywać sobie słowa klucze a nastepnie szukac tego w ksiazce do przedmiotu.
@nacpanazielonka: zależy. Równie dobrze możesz pytać o jakieś #!$%@? banały i tracić przez to czas. Miałem takich na studiach. #!$%@? tysiąc pytań co wykład o rzeczy które były wałkowane tysiąc razy i są dostępne w innych miejscach a wykładowca ma własnie mówić o czymś ważniejszym.
@rindo: @Mr--A-Veed: ale to nie wykładowcy mają problem z moimi pytaniami tylko ludzie z grupy :P
@Porana123: no tak ogólnie to mi się obiło o uszy że ponoć 2+2 to wcale nie musi być 4 ale to nie moje rejony :P
@sassy: bo wiesz, łatwiej mi będzie jak zrozumiem zagadnienie przed zaczęciem robienia zadań z niego, a nie że pół zajęć przesiedzę z miną wtf, nic nie zrobie
jezu daj spokój, tak jest to tak jest i tyle


@nacpanazielonka: Wykuć da się wszystko, zaliczyć da się niemal wszystko ale zrozumieć sens tego co się robi to nie jest dane każdemu, zwłaszcza tym co wszystko kują. Idź na studia, zalicz, zarabiaj, umrzyj. Czegoś tu brakuje.
@nacpanazielonka na jednym kursie smialem smiec zadawac pytania, na ktore prowadzacy z przyjemnoscia odpowiadal, niestety nie podobalo sie to reszcie grupy, no bo wiadomo, najlepiej niech szybko sie gosc wygada i do domu.
Po trzech dniach byl egzamin panstwowy, ktory zdalem ot, jakbym splunal, podczas gdy wiekszosc sie napocila przy odpowiedziach, a czesc nie zdala w ogole. Oczywiscie sie zaczely komentarze, ze pewnie zakuwalem w domu itd. Idioci nie czaja, ze czasami