Wpis z mikrobloga

@foxbond: tak też myślałem, że mniej więcej w tym kierunku pójdzie, ale nadal nie rozumiem:

sytuacja a:
leży kotlet powiedzmy 12 godzin w lodówce (bakterie się namnożyły jakieś tam w tym czasie), ładuję do zamrażarki, leży tydzień, odmrażam, jem

sytuacja b:
kotlet leży 3 godziny w lodówce, ładuję do zamrażarki na 3 dni, odmrażam, leży 9 godzin, zamrażam na kolejne 4 dni, odmrażam, jem

W obu sytuacjach bakterie miały (u mnie
@haes82: w momencie zamrażania kryształy wody naruszają strukturę mrożonego pokarmu (rozrywają ściany komórkowe itp)

dodatkowo bakterie maja mechanizm który powoduje gwałtowne namnażanie zaraz po odmrożeniu. Czyli masz kombinację więcej pożywienia i gwałtowny wzrost bakterii. Za pierwszym rzem cały czas jest tego za mało aby zrobić normalnej osobie krzywdę. Ale za drugim już mogą być problemy.
@haes82: bakterie namnażają się przy temperaturze >4 stopnie C. Dlatego na każdym mięsie jest napisane, żeby przechowywać mięso poniżej tej temperatury. Lodówka spełnia ten wymóg, jakoś specjalnie dużo bakterii się tam nie rozmnoży