Wpis z mikrobloga

Denerwuje mnie jedna rzecz, czemu jest tak mało polskich książek technicznych napisanych w przystępnej formie. Jeśli w ogóle się takie pojawiają, (bo Polacy oczywiście niechętnie dzielą się wiedzą), to w takiej postaci którą łatwo mogą zgłębić osoby które już temat znają, a nie które dopiero w niego wchodzą.
Myślę, że te publikacje są tylko po to by mieć podkładkę do tytułów naukowych.
#politechnika #ksiazki #elektronika #informatyka
#nauka
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dejwis generalnie książek technicznych przystępnie napisanych jest mało. I teraz jeśli istnieje książka napisana po angielsku z jakiejś dziedziny, to żaden poważny człowiek nie będzie tłumaczył jej na polski - tak się robi tylko ze swoistymi "bibliami" i zajmuje to lata vide książki Menezesa czy Schneiera z kryptografii. I tak do wszystkich specyfikacji i innych dokumentacji potrzebny jest angielski.
  • Odpowiedz
@dejwis: podręczniki akademickie to jest tragedia, prawie tak wielka jak wprowadzanie znanych tylko sobie tłumaczeń pojęć bez podania oryginalnego słowa, a później szukaj czegoś w internecie ( ͡° ͜ʖ ͡°) mam na myśli nie tłumaczenie książki tylko polski podręcznik omawiający jakieś zagadnienie używający własnych tłumaczeń fachowych słów
  • Odpowiedz
@g500s: @Czerwonykaktus: @rudy2007: za tym kryje się jakiś strach, a skąd ten wniosek ano bo nawet materiały które są przygotowywane dla studentów do wykładu są zwyczajnym przypisem z lektury gdzie jak wiadomo każdy spodziewa się uproszczeń tematu nawet takich uproszczeń które dla ogólnego przypadku byłyby błędem.A już b--ń Boże żeby znalazło się to w internecie podpisane nazwiskiem wykładowcy.
  • Odpowiedz
@dejwis: to mnie zawsze zastanawiało, dlaczego wykłady nie są ogólnodostępne dla studentów, skoro wszyscy wykładowcy używają slajdów. Zamiast tego trzeba sobie te slajdy przerysowywać za każdym razem...
  • Odpowiedz
@r__k po pierwsze nie zawsze tak jest. Po drugie często takie wykłady stają się ściągą dla mniej ambitnych studentów. Po trzecie jest to trud pracy wykładowcy i ma on prawo o tym decydować. Po czwarte prowadzenie notatek to ważna umiejętność, która wpływa na stopień zaangażowania w wykład. I tak można wymieniać bez końca...

@dejwis nie wiem co rozumiesz przez przypis z lektury. Że ludzie się wzorują na innych w pracy
  • Odpowiedz
@Czerwonykaktus: nie zawsze, ale w większości przypadków.
Robienie notatek jest jak najbardziej istotne, jednak przerysowywanie wykresów na szybko to już zupełnie inna bajka. No i podczas wykładu teoretycznie powinnam dowiedzieć się więcej niż zmieści się na slajdach, które uznałabym raczej za pomoc dla obecnych na wykładzie, niż za pełne źródło wiedzy.
  • Odpowiedz
@Czerwonykaktus: rozumiem, że sam jesteś wykładowcą, więc..

Tolerancji w ściąganiu, uczą sami wykładowcy przez swoje zachowanie.
Źle to ująłem miałem na myśli dosłowne przepisywanie opatrzone ubogim komentarzem, mówię o spotykanej przeze mnie większości
  • Odpowiedz
@dejwis absolutnie nie trafiłeś, jestem studentem.

Samo ściąganie jest problemem powiedziałbym ogólnokrajowym. Ściągają wszyscy - uczniowie w podstawówce, gimnazjum i liceum (w strachu przed rodzicami), studenci - w celu prześlizgnięcia się przez przedmioty które ich nie interesują, redaktorzy wp - w celu zdobycia pieniędzy bez wkładu pracy własnej, lenie patentowane - nie mają zainteresowań, chcą tytułu naukowego etc.

Na studia przychodzą ludzie już z jasno określonym kręgosłupem moralnym i sam wykładowca
  • Odpowiedz
tylko one odchodzą że względów biznesowych w beletrystykę


@Czerwonykaktus: *teksty popularnonaukowe, beletrystyka to raczej nie jest :D

A problemy systemu edukacyjnego i uczelni w Polsce są tak rozległe, rozproszone i skomplikowane, że sama myśl zajęcia się nimi w sposób jakkolwiek kompleksowy mnie osobiście przytłacza. Więc akurat się nie odniosę i pozostanę przy tej uwadze nomenklaturowej.
  • Odpowiedz
Myślę, że te publikacje są tylko po to by mieć podkładkę do tytułów naukowych.


@dejwis: W polskich realiach owszem, ale pisząc publikację zakładasz, że osoba nią zainteresowana ma już pewne podstawy, więc nie wyjaśniasz od a do z np. zasady działania metody, którą się w niej posługujesz. Publikacje to dość wyspecjalizowane twory i w większości przypadków nakierowane są pod osoby zajmujące się konkretnymi dziedzinami.
  • Odpowiedz
@r__k: Co do slajdów, jak pokazuję na wykładzie obrazek z czyjejś publikacji i napiszę, skąd jest, to jest fair use, jak go wrzucę w internety publicznie dostępne, to już jest dyskusyjna sprawa. Pomijając wszystkie kwestie dydaktyczne to upubliczniając slajdy jako pracownik uczelni można się łatwo na minę wkopać:) Stąd królestwo zahasłowanych PDFów na stronach uczelnianych, pracownicy akademiccy mają zwykle lepsze rzeczy do roboty niż wysyłanie maili do wydawnictw czy mogą
  • Odpowiedz
@IamHater: Europejski system uczenia ma swoje wady i zalety - oryginalnie i po systemie bolońskim tak po prawdzie pomija jakieś dwa lata systemu anglosaskiego gdzie wyrównuje się nauki podstawowe, przyzwyczaja do uczenia się i przekazuje jakieś tam uproszczone wersje podstaw różnych dziedzin, żeby potem można było pójść na "prawdziwe" studia. Czy to dobrze, czy to źle, to kwestia dyskusyjna:)
  • Odpowiedz