Aktywne Wpisy
oldspiceedit +3
Mirasy, szybkie pytanie, szybka odpowiedz: Jak osiagnac piekne zycie w wieku 40 lat z przynajmniej 10M PLN na koncie przy moim scenariuszu?
10 000 000 PLN wydaje sie twarda granica ktora nie wiem jak osiagnac za 10 lat, chcialbym Wasze porady jak Wy byscie to ogarneli w takiej sytuacji?
- Mam 30 lat, moja kobita tak samo
- Zarabiamy razem na reke kolo 25-30k / miesiac po odjeciu kosztow zycia
- Obecnie mamy kolo 400k oszczednosci
10 000 000 PLN wydaje sie twarda granica ktora nie wiem jak osiagnac za 10 lat, chcialbym Wasze porady jak Wy byscie to ogarneli w takiej sytuacji?
- Mam 30 lat, moja kobita tak samo
- Zarabiamy razem na reke kolo 25-30k / miesiac po odjeciu kosztow zycia
- Obecnie mamy kolo 400k oszczednosci
OddajButa123 +270
Powiedzcie mi Mirki czy to ja jestem jakiś dziwny i konserwatywny czy jednak mam trochę racji. Od pewnego czasu spotkam się z różową, oboje jesteśmy w takim wieku że możemy myśleć już o założeniu rodziny. Czasami wybiegamy nieco w przyszłość i rozmawiamy o naszym wspólnym spędzeniu reszty żywota.
Ale przechodząc do sedna - nie będę ukrywał, moje nazwisko nie należy do najpiękniejszych. Po jego małej przeróbce ma ono wydźwięk nieco pejoratywny (ale nie obraźliwy itp.). W szkole dzieciaki jak to dzieciaki, przerabiali je i nadali mi ksywkę, która jakoś specjalnie miła nie była. Ale okres szkolny się skończył i nikt w dorosłym życiu tak do tego w stosunku do mnie nie podchodził (owszem, zwracali uwagę na rzadkie i trudne nazwisko). Oczywiście są przypadki, że nazwiska są tak tragiczne, że faktycznie - trochę wstyd się takim tytułować. W moim przypadku aż tak źle nie jest. Ostatnimi czasy z różową właśnie zaczął się temat zmiany nazwiska gdybyśmy się pobrali - ona wprost mi wyznała, że moje nazwisko jej i jej rodzinie się nie podoba i ona zostałaby przy swoim (fakt, ma ładniejsze). A najlepiej, żeby dzieci wzięły nazwisko po matce bo też je będą przezywać w szkole.
Mimo, że nawet zaręczeni jeszcze nie jesteśmy zaczynamy się kłócić w tej sprawie. Ja nie wyobrażam sobie aby tworząc rodzinę moja żona nie przybrała mojego nazwiska (a dzieci to już w ogóle). Dla mnie rodzina to jedność i biorąc ślub ja biorę ją za żonę z całym jej bagażem, natomiast ona mnie z moim. Różowa nie jest ani osobą publiczną, ani nie ma w dorobku jakiejś kariery zawodowej, w której jej nazwisko coś znaczy w branży. Jej się ono po prostu nie podoba i z tego względu chce zostać przy swoim
Jestem ciekaw jakie jest Wasze podejście do tych spraw?. Czy mieliście podobne kłótnie ze swoimi różowymi?
#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: Faktycznie jakaś konserwa z Ciebie. Jakby to miało jakieś znaczenie akurat. Mi by to latało. Skoro Ci to przeszkadza to daj jej wogóle spokój ...
@AnonimoweMirkoWyznania: przyjmij nazwisko żony i po problemie...
Jeśli Twoje dzieciaki miałyby otrzymać nieciekawe ksywki w szkole to czemu tego nie zmienić? A c-----a ksywka potrafi wpłynąć na dziecko.
ja od zawsze powtarzam - nie chcę zmieniać nazwiska. Dla mnie to jest integralna część mnie, utożsamiam się z moim nazwiskiem. Jest bardzo rzadkie i ma swoją szlachecką historię. Do tego jestem bardzo związana z moją rodziną i czuję się Kowalska a nie jakiś Nowak. Dlaczego miałabym nagle zmieniać swoją tożsamość? Żadne dodawanie drugiego nazwiska też w grę nie wchodzi.
Uważam, że dobrym
@AnonimoweMirkoWyznania: a dlaczego Ty nie możesz przybrać jej nazwiska, skoro Twoje jest brzydkie/śmieszne/jej się nie podoba?
Kiedyś się spytałam byłego, co by zrobił, gdyby miał brzydkie nazwisko, czy by przyjął moje. Odpowiedział, że najpierw by zmienił swoje, a potem kazał mi przyjąć to nowe nazwisko :-). Może to jest jakaś rada? Może zmień swoje