Wpis z mikrobloga

Zgodnie z obietnicą wraz z tym wpisem zaczynamy (mam nadzieję) długą serię wpisów, w których postaram się wam przybliżyć troszkę prace konduktora, a przy okazji opowiedzieć dość ciekawe lub po prostu rzadkie historie, z którymi musiałem się zmagać. Mam się na kim wzorować, bo to wpisy @Old_Postman i mirka od MPK (którego nicku nie pamiętam, a postował bardzo dawno temu) zmotywowały mnie do spróbowania swoich sił w tym temacie.

tl;dr nie będzie, ponieważ zakładam, że kto chce ten przeczyta xD

Wyjątkowo do pierwszego wpisu wołam wszystkich plusujących mój wpis-trailer, za to w przyszłości nie będę tego robić. Do obserwowania moich historii polecam obserwować albo mnie albo tag #sziszucontent.

Same opowieści będą pojawiały się raz-dwa na tydzień, albo jako grupka kilku krótszych historii albo jedna dłuższa. Poza tym gdy skończą mi się ciekawostki z czasu przeszłego to będę wam opowiadał te ciekawsze sytuacje, które będą mieć miejsce na bieżąco czyli za kilka miesięcy będę wam opowiadał aktualne historie (o ile dotrzymacie mi towarzystwa XD). No i oczywiście zapraszam do zadawania pytań tu czy na PW.

Wyszedł trochę przydługi wstęp, ale to jednorazowy wypadek. Dziś przytoczę wam dwie krótkie historie, żeby już nie zanudzać.

1. Trasa Wrocław-Poznań

Słowem wstępu jest to jedna z moich bardziej lubianych tras, na której podróżuje dość często. Przede wszystkim dlatego, że zawsze gdy ją pokonuje to nie ma opcji by coś się nie wydarzyło na trasie. Drużyna konduktorska składająca się z kierownika i dwóch konduktorów (w przyszłości będę pisał o drużynach 1/2 czy też 1/1 itd.) została wysłana na piątkowy pociąg Mieszko relacji Wrocław Gł. - Gdynia Gł., czyli w skrócie ludzi było od #!$%@? xD, a dodatkowo skład posiadał 11 wagonów. Ogółem w takich sytuacjach nie ma czasu na siedzenie, bo zaraz po wejściu pojawiają się ludzie, którzy chcą kupić bilety, pociąg trzeba też sprawdzić. Po odjeździe kontrola przebiegała sprawnie, aż do momentu gdy trafiłem w przedziałach na samotną, przemiłą studentkę. ( ͡º ͜ʖ͡º) Sprawdziłem bilet, legitymację i już miałem się zbierać, gdy poczułem na sobie jej wzrok. Nie powiem, ciarki przeszły mi po całym ciele. Jeszcze nigdy nie miałem takiej sytuacji, ta była pierwszą. Z jej torebki patrzyła na mnie małpka XD. Taka typowa małpka kapucynka jak od Jacka Sparrowa. Trochę zbaraniałem, bo to było kilka tygodni po udanym egzaminie, a tu już takie jaja. Gdy wyraziłem swoje zdumienie speszonej już studentce ta przyznała mi się, że nie wiedziała jaki bilet kupić, ponieważ jej Maciuś (tak go nazwijmy) nie jest ani psem, ani typowym zwierzakiem domowym (nie wiem czy to nie już #logikarozowychpaskow ) i nie ma żadnego. Spytałem ile Maciuś ma lat, gdy ten zerkał na mnie zza torebki łapkami trzymając się jej krańców - okazało się, że niecałe 3 lata. Ponieważ sytuacja ta mnie rozbawiła, a poza tym słynę z dobrego podejścia do zwierząt, a Pani wysiadała dosłownie za 30 minut drogi postanowiłem trochę pożartować, że mogę jej wystawić bilet dla dziecka do lat 4 z ulgą 100%, bo gatunek i rodzaj się zgadza. ( ͡ ͜ʖ ͡) Troszkę pośmieszkowaliśmy, przybiłem z małpką pjontkę i poszedłem w dalszą drogę.

2. Trasa Wrocław-Katowice

Najbardziej smutna trasa jaką ujeżdżam. Jest dość sprawna jeśli chodzi o tempo podróży, ale składy ją obsługujące posiadają w większości ręcznie zamykane drzwi, dlatego na każdym postoju biegam jak debil zamykając każde po kolei. Na jednym z takich postoi w Gliwicach, tuż przed końcem (w Katowicach zmiana) spotkała mnie smutna sytuacja. Jechaliśmy w składzie 1/1 i w pewnym momencie, gdy już odgwizdałem odjazd na końcu składu przy zamkniętych drzwiach, a kierownik dał znać mechanikowi (maszyniście) i wsiadł, podszedłem do drzwi by także się zapakować. Oczywiście taki wacek na drogę. Drzwi się popsuły. xD Wbrew przepisom byłoby stanąć na schodkach i trzymać się rurki do następnej stacji (ale legenda mówi, że ktoś tak przejechał całkiem niezły dystans) więc zeskoczyłem, a pociąg pojechał beze mnie. Od tamtej pory dużo kierowników, którzy ze mną jeżdżą śmieją się, że gdy widzą mnie w rozpisce to nie mogą zasnąć bojąc się, że zostawią mnie na jakimś zadupiu. XD

Następne przygody pojawią się w Piątek/Sobotę. Mam nadzieję, że nie dałem aż tak bardzo dupy, ale zadowolić 5 tysięcy osób mogło być ciężko. Dajcie znać czy format wam odpowiada. Następne w kolejce są:

- atak nożownika
- wąż w przesyłce konduktorskiej
- nocny postój w polu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Przypominam o obserwowaniu mnie/tagu, bo od następnych wpisów nie wołam ( )


#truestory #sziszucontent #logikarozowychpaskow #100twarzykolejarzy #pkp #intercity
  • 111
  • Odpowiedz
@Shishu: Czy to prawda, że na rozmowie kwalifikacyjnej na konduktora dają do policzenia na szybko w pamięci działania typu 40 - 33,71? I po co to skoro wszystko liczy za was maszyna. Mówiłeś, że nie lubisz gdy ktoś kupuje bilet u konduktora bo musisz czasami wydawać reszte ze swoich pieniędzy, tymczasem tutaj piszesz, że na niektórych trasach jest kupa ludzi która u was kupuje. Wydajecie aż tyle ze swoich czy
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@Haszaks
@kluen kwestia tego, że ten wąż nie był nikomu zgłoszony a jechał w paczce jako części do mebli po czym uciekł xD jak to się zakończyło opowiem szerzej.

@Niebadzlosiem no nie wolno, teraz by to nie przeszło xD z drugiej strony rzeczywiście złodzieje się zdarzają a i często zastraszaja konduktorow. Mam taka historie to tez z checia opowiem.

@grastanislaw tak, z Wroclawia do
  • Odpowiedz
  • 0
@Shishu na trasie, którą dojeżdżam do pracy jeździ zazwyczaj sam kierownik (KM, ruch podmiejski, nie żaden dalekobieżny), no ale z racji na strategiczność relacji, praktycznie zawsze jeżdżą kolejarze do albo z pracy :D no i ja siadam przeważnie na początku składu i przez 6 lat tyle historyjek usłyszałem, że mógłbym Ci konkurencję zrobić :D ale cudzych nie opowiadam, to spory kawałek kolejarskiego folkloru zaniknie.

Ty byłeś członkiem załogi, u nas kierownik
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Ejdolf o proszę, to nie jesteś jedynym przypadkiem ( ͡º ͜ʖ͡º) z drugiej strony kolega wczoraj wspominał, że małpa też mu się trafiła więc może te historie nie są takie rzadkie xD
  • Odpowiedz
Od tamtej pory dużo kierowników, którzy ze mną jeżdżą śmieją się, że gdy widzą mnie w rozpisce to nie mogą zasnąć bojąc się, że zostawią mnie na jakimś zadupiu. XD


@Shishu: zywa legenda :D
  • Odpowiedz
@Shishu: Jeszcze mam pytanko :D
Macie planowany odjazd dajmy na to 11:31 jest 11:31 zaczynacie odjeżdzać widzicie że nagle wbiega ktoś i całuje drzwi czasem są sytuacje że pociąg mimo wsio staje drzwi się otwierają gościu wchodzi pociąg jedzie dalej. Jak to jest z tym ? Jeśli zrobicie komuś przysługę i się zatrzymacie bo jak zakładam nie wolno już jak dasz sygnał do odjazdu to w papierach trzeba nakancić że
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@Niebadzlosiem jak zobaczymy taką osobę to hamulec ręczny i wio. Potem trzeba po prostu wagon odblokować. W papierach piszemy, że użycie hamulca z tego i z tego powodu. Na szkoleniach mówią, że bezpieczeństwo najważniejsze, a zdarzalo sie ze ludzie ktorzy probowali wejsc do pociagu po prostu pod niego wpadali.
  • Odpowiedz
  • 1
@mati-30 Maszynista ma obowiązek zachowywać szczególną ostrożność w każdej sytuacji, prawda @Ziner? Ostatnio znajomy maszynista w Częstochowie uratował dziecko.
Ale to czy konduktor zostanie na peronie czy zdąży wsiąść to już inna kwestia. To całkiem standardowe, że na początku służby chociaż raz Cię gdzieś kierownik zostawi. ( )

@Shishu Chyba już nawet wiem kim jesteś. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Shishu: spoko spoko, fajnie sie czyta jednak MOIM ZDANIEM nie spojleruj co bedzie w następnym odcinku bo przy krótkich opowiadaniach to zabija połowe wpisu :P
No i małe zwierzęta w transporterze można przewozić bez opłat a transporter nie jest nigdzie zdefiniowany a więc na siłę torebka może być transporterem :)
Miałem z tym problem gdy regularnie przewoziłem małego pieska i prawie za każdym razem konduktorzy sie burzyli i trzeba było
  • Odpowiedz
@grastanislaw tak, z Wroclawia do Poznania i z powrotem.


@Shishu: Czy w takiej sytuacji mogę coś ugrać jeżeli było opóźnienie kilkunastu godzin? Planowo miałem być ze Słupska w Poznaniu o 19:20, a byliśmy o 0:50. Do tego praktycznie zero informacji i czegokolwiek, a niektórzy jechali w Wrocławia, Katowic, Łodzi a nawet rodzynki do Przemyśla. Jest jakaś możliwość zadośćuczynienia czy tylko te 50% z biletu?
  • Odpowiedz