Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirkówny,

Znacie w kręgu swojej rodziny i znajomych osoby (kobiety i mężczyzn) zadowolone ze swoich długoletnich partnerów?
Ostatnio po rozmowach z mężatkami z własnej rodziny, a także z koleżankami będącymi w związkach od kilku lat oraz z własnych obserwacji wynika:
zadowolenie ze związku pikuje z zawrotna prędkością po kilku latach, zwłaszcza kiedy pojawią się dzieci,
mężczyźni starają się utrzymać autonomię z czasów kawalerstwa kosztem związku/dzieci,
mężczyźni przestają się starać o dobre samopoczucie kobiet, o relacje, nie rozmawiają o problemach, nie komplementują żon i traktują je jak wyposażenie domu,
kobiety stają się sfrustrowane, zgorzkniałe, niezauważane, nieszczęśliwe.

Zyjecie na zasadzie „jest jak jest”, „widocznie tak w małżeństwie być musi?” Jeśli sami jesteście w udanej, wieloletniej relacji jak to się Wam udaje?

Za gimbusiarskie komentarze w stylu „jak dają dupy komu popadnie to dobrze im tak” dziękuje. Mowa o związkach świadomych, małżeństwach z miłości która później zamienia się w rutynowe i bezplciowe „współżycie” w tym samym mieszkaniu, relacji jak wydmuszka.

#pytanie #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski
  • 190
  • Odpowiedz
@Jestem_tu_przejazdem: Problemem może być to, że kiedy dorastasz twoim celem jest założenie rodziny. Znajdujesz drugą osobę, robisz dzieci, masz pracę z której co miesiąc możęsz odłożyć i co dalej? Ludzi bez pasji się nudzą. Jak ktoś jej nie ma to dla niego wyzwaniem i taką siłą która pcha do przodu jest właśnie założenie rodziny, kiedy osiągasz cel a nie stawiasz sobie następnych to mentalnie umierasz
  • Odpowiedz
@Jestem_tu_przejazdem Niektórym wystarczy święty spokój i zgoda, o resztę dbać nie trzeba ma jak kobieta szczerze powie o tym czego jej brakuje albo zwróci uwagę na to, że partner ignoruje jej starania i sam nic nie robi, to się czepia, coś wymusza i atakuje. Znam takie podejście. Niektóre niebieskie jednak potrafią dbać o swoje związki na szczęście. I to się ceni!
  • Odpowiedz
@Amestris: Jeśli partnerzy dzielą się pasją i na prawdę są ze sobą szczęśliwi to naturalne jest mówienie sobie komplementów. Jak ktoś, jak wyżej napisałem, jest ze sobą tylko dlatego żeby być bo presja społeczeństwa albo chęć płacenia mniej itp to długo to nie wytrzyma
  • Odpowiedz
@Mleko_Czekoladowe Ale przecież partnerzy nie muszą koniecznie dzielić ze sobą pasji, mogą mieć różne. Mogą być ze sobą też z powodu miłości czy tego, że komuś odpowiada charakter drugiej osoby, bo coś ich łączy. Ale to nie zmienia faktu, że jeśli się nie dba każdego dnia o tę relację, to związek się wypala, ludzie przestają doceniać to co partner dla nich robi, jego starania, przestają wychodzić na randki, mówiąc sobie miłe
  • Odpowiedz
@Mleko_Czekoladowe: trafna uwaga, dotyka to pary które ograniczają spędzanie czasu ze sobą do spacerów w weekendy i oglądaniu wieczorem telewizji. Ta mentalna „smierć” to tez dobre określenie, w wieku 30-kilku lat ma się wrażenie ze wszystko co dobre dawno za nami i ze teraz już tylko starość...
  • Odpowiedz
@czerwonyspagowiec: jest to bardzo trudne dla każdej ze stron, ale wydaje mi się ze kobiety bardziej to przezywają. Mężczyźni zamkną się w swoim męskim świecie z męskimi przyjciolmi z którymi mogą narzekać na zrzędzące baby, a kobiety w tym czasie tracą ochotę do zycia i starzeją się ze smutku ;)
  • Odpowiedz
@Jestem_tu_przejazdem: Jak wyzej pisałem. Mentalny katharsis może nastąpić po koło 45 roku życia. Dzieciak wyfruwa z gniazda i na nowo jest czas i sa pieniądze. Tylko zdrowie czasem szwankuje. I wtedy kiedy nie ma pasji człowiek zaczyna siedzieć przed telewizorem gdzie jest mu tłoczona papka.
  • Odpowiedz
@TaoHosts: to nie zawsze tak wyglada, czasem kobieta zwraca uwagę na problem i mówi czego oczekuje ale i tak tego nie dostaje, a każde przywołanie problemu traktuje jako „zrzędzenie i zawracanie głowy”. Nie mówimy o kobietach „domyśl się” tylko takich które naprawdę chcą cos zmienić, mówią „kiedyś byłeś inny” a słyszą „kiedyś mi zależało”.
  • Odpowiedz
@Jestem_tu_przejazdem No i o to właśnie chodzi. Ja to bym najchętniej była w związku takim jak na początku, a teraz nie dość, że coraz rzadziej słyszę jakieś wyznania, to wyjścia be, spacery be i najczulszy zwrot do mnie to zrobienienie mojego imienia raz na miesiąc. No walczę cały czas, żeby było inaczej, bo sama też się staram, często to jest ignorowane, ale... Chyba nic nie poradzę. Faceci chyba tacy są
  • Odpowiedz
@Amestris: i ta codzienność jest psychicznie wykańczająca. Liczy się na to, ze cos jednak drgnie, ze cos się zmieni na wakacjach/kiedy dzieci się wyprowadza/kiedy wróci się do pracy, ale guzik. Bywa tez tak, ze jedna strona dalej się stara i prawi komplementy a druga jest już zimna jak lod. Są dzieci i nie sposób odejść, terapia małżeńska nie wchodzi w grę. Okropna sytuacja :/
  • Odpowiedz
Znacie w kręgu swojej rodziny i znajomych osoby (kobiety i mężczyzn) zadowolone ze swoich długoletnich partnerów?


@Jestem_tu_przejazdem: Tak. Mam przyjaciół, którzy są parą od gimnazjum, są ze sobą 9 lat i już prawie rok po ślubie. Rzadko widzę tak kochających się ludzi, czasem mam wrażenie, że między nimi jest więcej "chemii" i uczuć niż w młodych związkach (gdzie uczucie zakochania i euforia grają pierwsze skrzypce). Jak to się dzieje, że utrzymują miedzy sobą tak ciepłe uczucia po tylu latach? Ano nie wiem, mogę się tylko tego domyślać z długoletnich obserwacji. A mam ich kilka :)

Po pierwsze, szanują się wzajemnie. Nigdy nie słyszałam, żeby jedno na drugie w obecności innych ludzi powiedziało coś negatywnego. Trzymają sztamę, nawet jak mają do siebie jakieś ale, to załatwiają to między
  • Odpowiedz
@Jestem_tu_przejazdem: Według mnie 90% ludzi realizuje nieswoje marzenia. Odhaczają punkty na checkliście nigdy nie zastanawiając się czy to jest faktycznie "to". Ludzie zaraz po liceum szaleńczo szukają "miłości" znajdując jej namiastkę i trwają w tym, symulując szczęście.

Wyobraź sobie dwie linie, które wydłużają się na osi czasu. w chwili startu były obok siebie jednak ich kąt był różny o parę stopni - prawie nie było widać. Im te linie stają się dłuższe tym dystans jest większy. Aż nie łączy ich nic poza historią.

Czasami też ludzie chcąc być dobrymi dla drugiej osoby przestają pamiętać o sobie co też może negatywnie się
  • Odpowiedz
@Amestris: przykro mi :( ale z tego co widzę to 90% kobiet wlasnie przez cos takiego przechodzi.

I nie wiem czy „faceci tacy sa” stad tez mój post. Może nie są, może zle trafiły albo nie maja narzędzi do pracy nad partnerem.. chciałabym zeby nie było to na zasadzie spraw beznadziejnych, i ze można nie stracić wiary w mężczyzn.
  • Odpowiedz
@Jestem_tu_przejazdem: To jest brak umiejętności rozmowy z partnerem - coś czego się nie wypracowało.

Facet z lenistwa patrzy na wiele rzeczy szablonowo.
Jeżeli był okres, że trułaś dupę o pierdoły - a to jest irytujące - to facet podchodzi szablonowo do Twojego wskazywania na problemy, bo znowu widzi w tym coś co miało miejsce, czyli trucie dupy.

Jeżeli po tym fakcie kobieta się poddaje,
  • Odpowiedz