Wpis z mikrobloga

Ojciec chcąc kupić BMW wpłacił zaliczkę w postaci kilkudziesięciu tysięcy złotych. Samochód stał już na placu, więc pozostała kwestia ogarnięcia dokumentów. Czekał tydzień aż wreszcie to ogarną, pan z BMW kłamał mówiąc, że już zaraz będzie gotowe i jeszcze chwilka. Później wyszło, że kobieta odpowiedzialna za przygotowanie dokumentów jest na urlopie i nikt nawet tego nie ruszył. Tata postanowił zrezygnować, bo takie ciągłe kłamanie nie było zbyt fajne, więc dał znać do dealera. Po tym przestali odpisywać na maile, ignorowali wszystko. Natychmiast sprawę ogarnął prawnik, który zalecił wysłanie odpowiedniego pisma do dwóch miejsc. Jego zdaniem BMW chciało wymusić kupno samochodu, lub utratę 10% zaliczki, gdyby dali radę przeciągnąć sprawę powyżej dwóch tygodni, gdyż do tego czasu można zrezygnować nie tracąc nawet kawałka wpłaty. Co za janusze biznesu. XD

#bmw #januszebiznesu
  • 55
  • Odpowiedz
@FREEQ: nigdzie tego nie napisałeś a stwierdzenie „10% zaliczki” nie oznacza ze jest to 10% z zaliczki tylko ze zaliczka wynosi 10% z całej kwoty. Tak samo jak masz w sklepie Rabat 50% to rabat wynosi 50% od całej kwoty a nie reklamują ze dają 50% rabatu na rabat:) Twój argument jest inwalidą
  • Odpowiedz
  • 2
@Boroborro: Kwestia interpretacji, bo może oznaczać 10% zaliczki w obu kontekstach. Mogłem dodać więcej informacji, tu masz rację. Także prostując: zaliczka wynosiła kilkadziesiąt tysięcy, a oni chcieliby przywłaszczyć 10% z tej kwoty jeżeli tata odstąpi od umowy po upływie 14 dni. Jest lepiej? :)
  • Odpowiedz
@FREEQ: jak wyście tą umowę przedwstepną napisali. Podaje się tam termin i jeśli typ się nie wywiąże w terminie to zwraca podwójna wartość zaliczki. To jest norma w każdej takiej umowie.
  • Odpowiedz
@FREEQ: I pomyśleć że w Citroenie wygląda to zupełnie inaczej :) żadnych zaliczek, pieniądze dopiero przy odbiorze auta. Dosłownie przy sprzedawcy zrobiłem przelew i samo potwierdzenie przelewu wystarczyło. To był piątek, samochód dostałem na weekend bez problemu a pieniądze na konto wpłynęły dopiero w poniedziałek.
  • Odpowiedz
Ja jak kupowałem fiata tipo to porozsyłałem kilka zapytań po salonach, żeby wiedzieć ile mogę rabatu dostać.
Z najlepszą ofertą poszedłem do Rzeszowa - tylko po to by złożyć zamówienie - miły pan mi powiedział, że rabatu nie będzie bo to auto się świetnie sprzedaje. Ja jeszcze milej mu podziękowałem i na drugi dzień pojechałem do krakowa zamówić auto z rabatem i dodatkami. Wszędzie są Janusze biznesu i nie ma znaczenia czy
  • Odpowiedz
@FREEQ: kupowałem nowe auta zarówno w Polsce jak i teraz w Niemczech. Generalnie niebo a ziemia, w Polsce ci ludzie często sprawiali wrażenie, ze im po prostu nie zależy na sprzedaży. Niektórzy patrzyli jakbym zaraz miał radio z auta wyrwać. W Niemczech pełna kultura i zgodność z dokumentami.

Co jeszcze zauważyłem, terminy są sporo dłuższe w Niemczech, ale auta zawsze były wcześniej, w Polsce zawsze mi obiecywali szybka sprawę i zawsze
  • Odpowiedz
  • 0
@miki4ever każdy ma znajomego, którego znajomego znajomy rolnik zajechał ciągnikiem w roboczych ciuchach do salonu audi/BMW/mercedesa i chciał kupić nowe auto, a nikt mu nie wierzył, taka nasza kultura :)
  • Odpowiedz
@Majku_: wiesz, jednak w centrum Warszawy mocno mnie zdziwiło, ze tak mnie odebrali. Wiadomo, młody byłem, ale to jednak Wawa, mnóstwo programistow15k tam było.
  • Odpowiedz