Ej macie jakieś takie wydarzenia w życiu, pozornie nieistotne, które później zmieniły całe wasze późniejsze dziejstwo?
Ja na przykład kiedyś nie chciałam jechać na finał egzaminów na studia i byłam w drodze do domu, ale poczułam, że muszę, podkreślam MUSZĘ, się napić coli. Zawróciłam z drogi na dworzec, znalazłam automat i akurat kiedy kupowałam puszke, spotkałam kolegę. Kolega się okazało że jedzie do warszawy, zaproponował żebyśmy pojechali razem, pojechałam i się dostałam.
Całe moje obecne życie mogłoby wyglądać inaczej gdyby nie to, że akurat wtedy zachciało mi się coli.
Taki nieistotny drobiazg, zawsze mnie to zadziwia.
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Pojechałem w 2012 na rekolekcje oazowe w wakacje. I od 2012 zacząłem wierzyć. Dla mnie to było wywrócenie życia do góry nogami
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: no u mnie to rok temu zapisałam się z braku laku na pomoc przy jednej imprezie masowej, ale totalnie o tym zapomniałam i dwa dni przed imprezą dzwonił do mnie organizator żebym mu podała numer koszulki bo od tygodnia nie ma ze mną kontaktu (podałam zły mail) ja zdziwiona, totalnie zapomniałam o tym zaczęłam się ostro wykręcać, bo nie chciało mi się tak nagle tam jechać. ale na mnie nakrzyczał,
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: przeraża mnie to, że gość z tindera polecił mi wykop, długo się opierałam aż w końcu za bardzo zaczęło mi się nudzić na feriach i założyłam konto. teoretycznie na kilka dni, a zostałam do teraz xD przez tę decyzję podjętą z nudów: a) wynajmuję pokój u wykopka b) kota przygarniam niedługo od innego wykopka c) poznałam se @JaLurek i pół roku nam jakoś razem zleciało nie wiem kiedy ¯\_(ツ)_/¯
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: na organizowanej przeze mnie imprezie sylwestrowej pojawił się Niemiec, który chciał zrobić niespodziankę znajomym, ale ci niestety wyjechali, a on nie mając się gdzie podziać - trafił do nas. Umówiliśmy się na wspólny wyjazd 1 stycznia, ale z powodu mojego kaca (zaskakujące!) namówiłam go, aby poczekać do 2 stycznia. Pierwszego stycznia na poprawinach poznał moją koleżankę z pracy, która wieczór wcześniej musiała pracować. Do dziś są razem :D
Pewnego dnia zapytałam na forum czy ktoś wybiera się na koncert. Zgłosił się chłopak, ale na koncert nie dotarł. Mimo wszystko złapaliśmy ze sobą kontakt i już tak mija nam 5,5 roku razem (。◕‿‿◕。)
Ja na przykład kiedyś nie chciałam jechać na finał egzaminów na studia i byłam w drodze do domu, ale poczułam, że muszę, podkreślam MUSZĘ, się napić coli. Zawróciłam z drogi na dworzec, znalazłam automat i akurat kiedy kupowałam puszke, spotkałam kolegę. Kolega się okazało że jedzie do warszawy, zaproponował żebyśmy pojechali razem, pojechałam i się dostałam.
Całe moje obecne życie mogłoby wyglądać inaczej gdyby nie to, że akurat wtedy zachciało mi się coli.
Taki nieistotny drobiazg, zawsze mnie to zadziwia.
#pytaniedomirko
Jesteśmy ze sobą 11 lat, za miesiąc ślub
(。◕‿‿◕。)
teoretycznie na kilka dni, a zostałam do teraz xD
przez tę decyzję podjętą z nudów:
a) wynajmuję pokój u wykopka
b) kota przygarniam niedługo od innego wykopka
c) poznałam se @JaLurek i pół roku nam jakoś razem zleciało nie wiem kiedy ¯\_(ツ)_/¯
nie
Komentarz usunięty przez autora
Tak, właśnie o tym pisałem, a Artur był w tamtym czasie jednym z moich zmienników. xD
Pewnego dnia zapytałam na forum czy ktoś wybiera się na koncert. Zgłosił się chłopak, ale na koncert nie dotarł. Mimo wszystko złapaliśmy ze sobą kontakt i już tak mija nam 5,5 roku razem (。◕‿‿◕。)