Wpis z mikrobloga

@bardzofajnynick: Zdecydowanie sci-fi (z elementami fantasy).

Via wikipedia:

Gatunek ten możemy podzielić na trzy główne nurty: na Fantastykę naukową (ang. science fiction – inspirowana postępem nauki i technologii, najczęściej akcja toczy się w przyszłości), fantasy (inspirowana mitologiami oraz folklorem, występują zjawiska nadprzyrodzone)


W zasadzie najwygodniej mówić, że Gwiezdne Wojny to fantastyka.
  • Odpowiedz
@bardzofajnynick: Nauki tam bardzo mało jeśli o to pytasz ale raczej sci fi, chociaż kiepskie.
@Hans_Olo: Ludzie nie widzący spektrum od science do fiction również, jest różnica gdy coś bazuje na nauce w jakimś stopniu a czymś co ma w poważaniu wszystkie prawa wszechświata.
  • Odpowiedz
@LegionPL: Nikt nigdy nie potwierdził, że to nasz wszechświat. W naszym prawa są takie, a w innym będą inne. Wszystko zależy od pewnej skromnej, ale niezwykle ważnej stałej zwanej kosmologiczną. To tak w kwestii science.
  • Odpowiedz
Zdecydowanie sci-fi

W zasadzie najwygodniej mówić, że Gwiezdne Wojny to fantastyka.

@Hans_Olo: Widzę, że masz zdecydowane zdanie.

@bardzofajnynick: Ja stawiam na fantasy, bo najistotniejsze w tym filmie są elementy nadprzyrodzone. Fabuła też jest jak w fantasy.
  • Odpowiedz
@Hans_Olo: Mogą być inne ale muszą być spójne a universum gw było klecone na szybko i pod filmy.
Dlatego b--ń wygląda jak repliki broni z 2 wojny. Jest też sporo innych niespójności i głupot w lore np prędkość pocisków tak mała że można zrobić krok w bok od momentu wystrzału, ale to i tak mało któremu fanowi przeszkadza. Nawet ostatnie filmy bardzo luźno traktują wcześniejszy lore. Star trek trochę podobnie
LegionPL - @Hans_Olo: Mogą być inne ale muszą być spójne a universum gw było klecone ...
  • Odpowiedz
@LegionPL: B--ń wygląda jak repliki z wojny, bo wojna od zawsze była dla GW inspiracją. A dalej... ja prdl, znowu potok pustych hasełek, nie będę nawet szukał argumentów, bo nie wiem z czym dyskutuję.
@Polanin: Tak, mam. Od wielu lat temat wiecznie wraca na różnych forach i wiecznie czytam te same wypociny.
  • Odpowiedz
@Hans_Olo: Te puste hasełka to sposób na rozróżnienie dobrej historii od kiepskiej. Obejrzenie filmu to mało by to stwierdzić gdyż człowiek często sporo nie zapamiętuje ani nie konfrontuje a i w grę wchodzą emocję. Żeby to ocenić trzeba fabułę przeanalizować czy ma sens jako całość, czy nie wspomina o czymś co powinno tam być albo czy jest zgodne z wcześniejszym lore. Często jest tak że możesz wskazać wady a wady jak wiadomo są złe.
A poprawienie wad uczyni coś lepszym. Dajmy na to w st voyager wspomniano że mają bardzo mało amunicji do okrętu i nie mogą jej uzupełnić lecz nigdy potem to nie zostało to wspomniane a na ekranie było widać więcej wystrzelonej amunicji niż powiedziano że okręt miał, czy serial był by lepszy gdyby w końcu podczas walki tej amunicji zabrakło i starcie bardzo szybko przybrało zły obrót i ktoś zginął a kapitan czuła by się temu winna z powodu swojej nieodpowiedzialności? Moim zdaniem serial był by wtedy odrobinę lepszy, a ty jak sądzisz ?
Możesz myśleć że coś jest idealne bo tak naprawdę nie poświęciłeś trochę czasu by samemu to zbadać lub wolisz opierać się na osądzie krytyków.
Jeśli chcesz tylko mieć radochę i chwilę relaksu to zajebiście i to co mówię nie jest ci do niczego potrzebne
ale jeśli chcesz wiedzieć jak widzi to wprawne oko lub trzeźwy umysł to nie ma innej
  • Odpowiedz
@LegionPL: Ok. Doskonale pamiętam tę sytuację z Voya. I tu pojawia się niestety niespójność w retoryce używanej przez moich adwersarzy w tych już wkurzających mnie namiętnie dyskusjach powracających jak bumerang. Tą niespójnością jest serial Enterprise, który przyjął na klatę kilka ton gówna ze strony fanów, ale właśnie w ENT takie rzeczy były dużo lepiej dopilnowane - zwłaszcza sezony 2 i 3, które przedstawiają sytuację bardzo dramatycznie i choć zawsze wyślizgują
  • Odpowiedz
@Hans_Olo: @LegionPL: Jeny, ale wy macie problemy. Takie dywagowanie czy X jest Y czy może Z i tak nic nie przyniesie. Gatunki literackie to tylko wskazówka. W praktyce są tak płynne jak to tylko możliwe, bo literatura współczesna chętnie łamie konwencje i autorzy łączą najważniejsze cechy fantasy i sci-fi. Taka choćby Ursula Le Guin i jej Cykl Ekumeny to idealny przykład. Gwiezdne Wojny też trudno zaklasyfikować. Należy pamiętać,
  • Odpowiedz
@bardzofajnynick: W sci-fi nie chodzi według mnie o poparcie tego badaniami naukowymi, bo taki Obcy czy Żołnierze Kosmosu nie mają wiele wspólnego z nauką. Chodzi raczej o osadzenie w świecie, który rzeczywiście może istnieć w naszych realiach. W naszym świecie nie ma Mocy, ale można (być może trzeba do tego odrobinę naginąć zasady) dopuścić istnienie takich potworków. Pitch Black też przejdzie. Odyseja Kosmiczna, Planeta Małp itp. itd. A Gwiezdne Wojny
  • Odpowiedz