Wpis z mikrobloga

Osobiście wskazałbym "Kamizelkę" Prusa. Krótka, bodajże 15 stron, co dla takiego gimbusa jest zaletą. Przyjemnie się czyta, Prus jednak operował lżejszym językiem, niż przykładowy Sienkiewicz. No i sama treść. To jest taka słodko-urocza historia o miłości. Łatwo zrozumieć motywację bohaterów, można się z nimi utożsamiać i idzie uwierzyć w potęgę miłości po przeczytaniu tego. A żeby nie było za słodko to koniec jest dosyć, hm, bolesny, acz pasujący do całości.