Wpis z mikrobloga

Cześć Mirabelki i Mireczki, od paru dni zastanawiam się jak to kiedyś było z mieszkaniami.
Czy ktoś z Was lub z Waszych rodziców musiał brać kredyt na 30 lat zeby mieć mieszkanie? (pytanko do osob do starszych :))
Czy to tylko teraz tak wygląda że młodzi muszą się zadłużać aż do emerytury?

Pytałem rodziców ale moj tato dostał mieszkanie od babci, a moja babcia to mieszkanie wygrała... Eh i on nie wie co to jest kredyt na 30 lat.
Pytałem też dziadków, oni mi mowili że brało się kredyty na mieszkania spółdzielcze ale pisało się pisma ze jest sie w cieżkiej sytuacji i te kredyty im anulowali po paru latach...

Do Pań Mirabelek/Panów Mirków jak to było u Was?

Pytam bo ja sobie tego nie wyobrażam, ze mam wziąść kredyt na 30 lat i cały czas mieć pętle na szyji, obawiając się czy stopy procentowe nie wzrosną, ze nie strace pracy przez te 30 lat... 30 lat to przeciez jest dłużej niż żyje.

Zaraz ktoś pewnie powie przecież możesz wynajmować. Aktualnie wynajmuje od 6 lat mieszkanie tylko że jak chce zostać w Polsce (bo kocham Polske) to chce mieć swoje mieszkanie i mieć chociaż możliwość zrobienia odwróconej hipoteki na starość.
  • 4
@ja_pitole moi rodzice rok po ślubie, za własne pieniądze kupili M2 (ojciec grał na weselach i podobno była wtedy z tego duża kasa), a później po jakiś 6 latach, je zamienili na zadłużone M5, w którym mieszkają do dziś. Wydaję mi się że kiedyś mieszkania były tańsze w porównaniu do zarobków.
Mam też przykład z rodziny sprzed 3 lat, gdzie po ślubie kilka lat mieszkali z rodzicami, odkładali na mieszkanie, w końcu
@swital: No właśnie to jest obecny problem, ceny poszły tak wysoko że coraz żadziej stać młodych ludzi (takich jak ja). Jestem ciekaw czy można zwrócić się do jakieś instytucji o pomoc w tym (w podwyzszanie "sztucznie" cen mieszkan, kredytow etc.)
Btw w październiku zeszłym roku najlepsze marże znalazłem na poziomie 1.55 przy wiborze 1.7, 2 tygodnie temu najlepsza marza wynosiła 1.69 przy tym samym wiborze.

Dla mnie to jest coś co