Aktywne Wpisy
SzubiDubiDu +171
Widoczność na 200-300m ale oczywiście złamas musi jechać na zapalonych przeciwmgiełkach.
Przypominam: 50m to połowa odległości między słupkami kilometrowymi przy drodze
EDIT DLA WSZYSTKICH ZJEBÓW CO MÓWIĄ JAK OŚLEPIA TO IDŹ DO OKULISTY: masz przed sobą wielką czerwoną żarówę, która świeci mocniej niż autobus z naprzeciwka. Oczywiście, że to męczy oczy. Jak chcesz sprawdzić to popatrz se w lampkę przez 5 minut a potem rozejrzyj się po pokoju
#polskiedrogi
Przypominam: 50m to połowa odległości między słupkami kilometrowymi przy drodze
EDIT DLA WSZYSTKICH ZJEBÓW CO MÓWIĄ JAK OŚLEPIA TO IDŹ DO OKULISTY: masz przed sobą wielką czerwoną żarówę, która świeci mocniej niż autobus z naprzeciwka. Oczywiście, że to męczy oczy. Jak chcesz sprawdzić to popatrz se w lampkę przez 5 minut a potem rozejrzyj się po pokoju
#polskiedrogi
Lewusx +29
No i po wizycie u trenera, dostałem feedback że kończymy okres redukcji wraz z końcem miesiąca październik.
Mega się cieszę, ostatnio miałem potężne problemy ze snem, co za tym idzie też regeneracja.
Fotka poglądowa jak to wygląda na dzień dzisiejszy.
Przede
Mega się cieszę, ostatnio miałem potężne problemy ze snem, co za tym idzie też regeneracja.
Fotka poglądowa jak to wygląda na dzień dzisiejszy.
Przede
Termin ustalony, przeboleje, że 3 tygodnie w przód, może się zdarzyć, że mają naprawdę dużo roboty. Dostaję SMS z potwierdzeniem daty, kombinuję, żeby być w domu (wizyta 12-16), przygotowuję sypialnie (trzeba wytaszczyć wszystko spod łóżka do salonu żeby Panowie mieli miejsce. Zegar wybija 16:00, czekam kwadrans i jako, że nikogo nie ma dzwonię do działu reklamacyjnego, gdzie po weryfikacji informują mnie, że system wysłał błędną datę i ta faktyczna wizyta serwisowa będzie miała miejsce tydzień później. Wściekły bo wściekły, ale jeszcze miło mówię o wyrzeczeniach i problemach jakie mi to sprawia - Pani informuje, że po wizycie serwisu mogę złożyć roszczenie.
Mija tydzień, znowu noszenie rzeczy tam i z powrotem, znowu kombinowanie żeby 12-16 być w domu. Panowie dzwoni o 15:30, że będą za 25 minut. Kolejny telefon o 16:00, że jest remont drogi wjazdowej na osiedle (to akurat prawda) i nie mogą wjechać pod blok. Informuję ich o parkingu, gdzie mogą zostawić auto, a jest to nie dalej niż 100 metrów od bloku gdzie mieszkam. Panowie mówią, że jest szlaban i nie pozwalają wjechać. (WTF, jaki szlaban?) Mówię, że już wychodzę i ich pokieruję, a w odpowiedzi uzyskuję informację, że oni już pojechali, bo zrobili 4 kółka a skoro nie potrafiłem zapewnić im miejsca parkingowego to inni klienci czekają. Wyszedłem, żadnego szlabanu nie ma, sympatyczna Pani w kiosku jarzynowym przy ulicy powiedziała, że z wjazdem na parking cały dzień nie było żadnego problemu. Zmierzyłem stoperem - z parkingu do bloku spokojnym krokiem idzie się 52 sekundy.
Kolejny telefon do działu reklamacyjnego. Składam roszczenie o natychmiastową wizytę w ciągu 48h (sytuacja miała miejsce w poniedziałek) oraz zadośćuczynienie w wysokości 600 zł gotówką/kartą Ikea od utraconego przychodu z powodu 2 dni w które zostałem w domu czekając na ich serwis. Dodatkowo wyraźnie zaznaczyłem, że chodzi nie o byle szafkę tylko ŁÓŹKO czyli coś raczej niezbędnego do codziennego użytkowania. Roszczenie zanotowane, będzie rozpatrzone po wizycie. Tę udało się umówić dopiero na sobotę.
Może któryś z Was ma doświadczenie z tego typu sytuacjami? Co można ugrać i jak do tego podejść? Wszystkie rozmowy mam nagrane. Będę oczywiście wołać jak sprawa się rozwiąże.
#ikea #afera #reklamacja #gorzkiezale
Komentarz usunięty przez autora