Wpis z mikrobloga

@FAQGAG: mam dokładnie to samo. Co z tego, że mam dobre oceny, dostaję stypendium, jak #!$%@? odebrali mi chęć do jakiegokolwiek rozwijania się w naukowym kierunku. Zdałem inżyniera, na magistrze uczę się tego samego lub #!$%@? przedmiotów humanistycznych. Ja już zacząłem szukać pracy, a magistra najwyżej zrobię w 2,5 roku, a nie 1,5, bo te studia to żart ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Dobre oceny zależą głównie od tego jakiego się ma prowadzącego,


@FAQGAG: Z ekstremalnych przypadkow:

Mialem kiedys laborki z chemii fizycznej. Przedmiot ciężki, ale ciekawy. Polowa roku z Pania dajmy na to Nowak, reszta z Kowalska. U Kowalskiej wszyscy 4/5, ani jednej trójki. U Nowak? JEDNA osoba zaliczyła i to na 3 (najlepszy na roku typ), reszta męczyla sie z zaliczeniem przez dluzszy czas. Sam z nia miałem niestety i bedac dobrze
@LR300: I po takim wspaniałym kursie większość studentów nie chce już słyszeć do końca życia o chemii fizycznej.

Ja pamiętam jak na pierwszym roku miałem laborki z takim jednym doktorem, który zawsze minimum pół grupy wyrzucił z sali po wejściówce. Na 7 zajęć, które miałem z nim mieć zostałem chyba 3 razy. Później już nawet nie uczyłem się do niego na zajęcia, tylko wolałem wylecieć i iść do innego prowadzącego, gdzie
@TenAnonToKlopoty: Tylko kwestia ile jest uczelni ( a raczej wydziałów) w Polsce gdzie są normalni wykładowcy? Może z 10 wydziałów na cały kraj.

Całą reszta ma maks 1-2 wykładowców którzy coś potrafią i chcą cię czegoś nauczyć.