Wpis z mikrobloga

Mirki, mirabelki, taka sytuacja samochodowo - gwarancyjna.

Z żoną posiadam Fiata 500, auto jest nasze od nowości śmiga już 7 rok. W wrześniu 2017 przy przeglądzie zauważyłem wyciek oleju, sprawa wg ASO była poważna, poszły uszczelnienia, padły łożyska - w ASO Fiata zostały wymienione łożyska, masa uszczelnień - no spora naprawa, 2k wyfrunęło z portfela. W tym miesiącu, przy zmianie kół zauważyłem, że skrzynia znowu jest uwalona olejem.
Oddałem auto do ASO z roszczeniem gwarancyjnym, z informacją że skrzynia po ich naprawie jest znowu nieszczelna. Oczywiście ich diagnoza była taka, że zużyciu w skrzyni uległa część, która pół roku temu nie była wymieniana - pokrywa wybieraka, coś tam się wyrobiło, koszt części 700 cblnów, robotę mam za darmo. Fiat twierdzi, że w 8/10 przypadków pomaga wymiana uszczelnienia wybieraka ( co zrobili 8 miesięcy temu), no ale u mnie pechowo wyrobiła się jakaś tam pokrywa i trzeba ją wymienić. Podobno podczas zeszłorocznej naprawy nie chcieli tego robić, bo nie chcieli mnie naciągać na zbędne koszty no i z powodu wyżej wymienionej statystyki ( że niby wymiana samej gumki zywkle pomaga) :D. Oczywiście we wrześniu nikt mi nie powiedział, że za pół roku może mi jebnąć skrzynia jak czegoś nie wymienię - gdybym dostał taką informację od razu bym wymienił co trzeba.

Pytanie - czy jak ponad pół roku temu oddawałem auto do naprawy, z informacją że mają załatać wycieki ze skrzyni i po pół roku znowu cieknie przez część, której niby nie wymieniali, ale wiedzieli że jest 20% szans, że jebnie ( a nie powiedzieli) - to czy mogę kręcić gównoburzę i żądać przynajmniej jakiejś partycypacji w kosztach naprawy/wymiany tej części ?

Ja to widzę, tak - oddałem auto z wyciekami oleju ze skrzyni, skrzynia była rozłożona na części pierwsze, po pół roku znowu mam wycieki i w dupie mam, że czegoś nie wymienili - efekt naprawy za 2k jest zerowy - cieknie znowu :D

Wypok - halp plz.

#samochody #prawo #gwarancja #fiat #naprawa