Wpis z mikrobloga

Jak rozwijać znajomość z płcią przeciwną?
Przyznam, że do niedawna był ze mnie taki piwniczak, dość cichy chłopaczek( może to przez sytuację w domu, dopiero niedawno zrozumiałem, że nie jest do końca normalna). Staram się zmieniać na lepsze( biegam czy coś takiego, faktycznie nawet pomaga). Nawet poznałem kilka dziewczyn, sęk w tym, że nie potrafię utrzymać kontaktu, ciężko wyjść z inicjatywą spotkania. Szczególnie takiego bezinteresownego, tak żeby posiedzieć ze sobą... Ludzie poważnie spotykają się od tak? A jeżeli już to robią, to gdzie, jak się organizujcie,jak często? Tak po prostu mówicie dziewczynie, która wam się podoba, albo nawet zwykłemu znajomemu, że wpadniecie z wizytą? Ostatnio nawet koleżanka zaprosiła mnie na wesele, ale co z tego, skoro po wszystkim kontakt się urwał. Już nie mam pojęcia jak z tym walczyć... mógłbym coś jeszcze dopisać, ale wątpię żeby kogoś interesowała moja autobiografia :D
#zalesie #rozwojosobistyznormikami #jakzyc #zwiazki
  • 8
@kopacizasadze: chcesz więcej? Zdarza mi się z dwa razy w miesiącu być u kogoś z poza rodziny, koledzy z pracy, szkoły, zwykle załatwiając coś przy okazji, zawsze czuję się wtedy jakbym przeszkadzał. Znaczy do póki dzieje się to co było zaplanowane jest spoko, gorzej jak już zrobi się taki lużny czas. Ja chyba nie potrafię prowadzić takiej swobodnej rozmowy, o niczym z jednej strony, ale żeby była ciekawa. Mam wrażenie jakby
No dobra, to coś mi wyjaśniło( ale życie poważnie jest tak proste?) To może jeszcze raz zadam pytanie, które pewnie było wałkowane wiele razy: co robić jak już jesteśmy gdzieś razem? np. w kinie? Nie krępować się gdy chcę ją objąć czy przytulić taką niewiastę? Powiem, że na tym weselu, to "tak se" było( mało tańczyliśmy przez jej kontuzję :( i trochę się cykałem popróbować różne zaczepki
@gupi_ja: Najważniejsza zasada jest taka, że musisz z kimś wyjść poza codzienność pracy albo uczelni i zdobyć wspólne wspomnienia. Ta osoba musi lubić spędzać z Tobą czas. Sama miałam długo ten problem, że teoretycznie miałam dużo osób, które mnie darzyły sympatią, ale w praktyce nie miałam z kim wyjść na głupie ciastko i herbatę, bo taka zażyłość z ludźmi nie przychodziła mi naturalnie. Potem zaczęłam się otwierać i dawać się ludziom