Wpis z mikrobloga

Zrobiłam sobie w końcu kurczaczka, który ładnie zamarynowany czekał na mnie od wczoraj w lodówce. Pocięłam, wrzuciłam na masełko, jeszcze jakieś dodatkowe przyprawy, ładnie podsmażyłam. Ideolo.
No ale tak sam kurczaczek to średnio, trzeba do tego jakieś warzywka. Patrzę do lodówki? Nic. Patrzę do szafek? Nic. W sumie nic, poza puszką z jakąś śmieszną zupą warzywną.
Trochę bez szału, ale niech już ta zupa będzie. Nie będę się specjalnie ubierać i iść do sklepu osiedlowego po warzywka, i tak tam z reguły nic ciekawego nie mają z warzyw czy owoców. No to niech już będzie ta zupa.
No to szukam otwieracza. Patrzę wszystkie szuflady? Też nie ma. No nic nie ma, warzyw nie ma, otwieracza nie ma. Co za kupowy dzień.

No to jem sobie teraz tego kurczaczka i jabłko. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#zalesie
  • 11
@belzebubek6: trochę spróbowałam, tak lekko, ale pamiętam jak ostatnio próbowałam otworzyć, to niby troszkę się otwarło, ale przez taką dziurą to sama zupa wypłynie, a co z tymi kawałkami warzywek z zupy? ( ͡° ʖ̯ ͡°)
I trąc o beton? Po co mam beton ścierać? ( ͡° ʖ̯ ͡°)