Wpis z mikrobloga

Stoję właśnie pod sklepem budowlanym czekając na kumpla a tu podjeżdża wielki SUV, wysiada z niego elegancko ubrana pani z dzieckiem, na oko pięcioletnim. SUV nie jest najnowszy, ale naprawdę potężny, do tego indywidualne rejestracje aż krzyczą "UWAGA BOGACZ (w domyśle VATowiec)".

Nie zwróciłbym na nich uwagi, ale rodzinka zasuwa po całym parkingu - myślę sobie - niezła inba jak ta kobieta co podjechała autem, które pali miesięcznie więcej, niż średnia krajowa, zaraz zacznie żebry.

Ale nie, kobiecina chodzi, schyla się, kluczy, wyraźnie czegoś szuka, odpina wózek, jeden, drugi, trzeci, kolejny, wpina gdzieś dalej, myślę sobie - o co chodzi? Coś się stało? Zgubiła drugie dziecko, kluczyki? Akurat mam nadmiar czasu, więc wysiadam z auta i widzę jak podchodzi do niej inny kierowca sarkastycznie pytając czy jej nie pomóc w szukaniu paragonów. Kobiecinie dziwny grymas wykrzywia twarz i pada z jej ust coś w stylu "s--------j", po czym zbiera dalej! Myślę sobie - czy ja śnię? Moje myśli galopują - po co jej te paragony? Loteria paragonowa? Nie, chyba już nie ma. Faktury? Ooo, tak. Pewnie zaraz załatwi sobie na nie w sklepie faktury. Ale jak to? Za to grozi kilka ładnych lat a ona tak w środku dnia, pod wielkim centrum handlowym, i jeszcze pyskuje?

Drugi kierowca rozbawiony, ja już też, obserwujemy jak się sprawy potoczą, mija jeszcze 5 minut i bingo - kobieta nawet nie udaje, że chce coś kupić, z ok. czterdziestoma paragonami stoi już przy BOKu i wystawia sobie na nie faktury. Rozgląda się nerwowo, bierze kwity, wraca do auta i odjeżdża.

Ciekawe ile można tak zarobić i ile parkingów dziennie jest ta pani w stanie obskoczyć. Auto wisi na indywidualninadrodze.pl od niemal 10 lat i myślę, że kosztowało w dniu zakupu więcej, niż niejedno mieszkanie.

#bialekolnierzyki #vatowcy
  • 49
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Silvestre_Cucumeris: @grafikulus:
w tym roku, od lipca jak się nie mylę wchodzi w życie zmiana ustawy, że fakturę z paragonu na firmę będzie można wypisać pod warunkiem, że na paragonie znajdzie się nip podmiotu, na który chcemy wypisać fakturę. Także pozamiatane. Skończy się ciułanie.
Fakturę na osobę fizyczną nie prowadzącą DG dalej będzie można bez problemu wypisać.
  • Odpowiedz
@grafikulus: oczywiście na to też są sposoby, ot, wystarczy mieć znajomka w hurtowni, który będzie na paragonach klepać nip, wiedząc, że klienci i tak ich nie biorą. Ewentualnie można dogadać się ze znajomymi, żeby brali faktury na "moją" firmę.
Ograniczy to proceder ale nie ukróci w 100%.
  • Odpowiedz
@mDick: Bardzo sprytnie z tym nabijaniem NIP-u na paragony i liczeniem na to, że klient prywatny, tzn. nie firma, nie weźmie paragonu, a nawet jak weźmie, to i tak prawdopodobnie nie zwróci uwagi na jakiś tam NIP nabywcy. Jednak istnieć będzie niebezpieczeństwo, że inspektorzy skarbowi podczas zakupów kontrolowanych ustrzelą takiego gagatka od nabijania NIP-u (o ile oczywiście będzie to jakoś uwzględnione w prawie i penalizowane, takie "nieuprawnione nabicie NIP-u na
  • Odpowiedz
@grafikulus: nie wiem jak to wygląda w praktyce bo jeszcze mam kasy dwurolkowe - teraz są jednorolkowe z kartą pamięci.
Ja nie mam możliwości wbijania nipu na paragon.

A jak nie będzie to sankcjonowane to będzie leciał jeden nip. Albo wytlumaczenie, że się ustawiło ostatnio dla klienta i zapomieliśmy zmienić. Zawsze się znajdzie jakiś sposób.

  • Odpowiedz
@grafikulus: haha, przypadek? ;) A może skala problemu jest ogromna, bo zaraz zmiany w prawie... Swoją drogą mega mnie zaskoczył ten patent, genialny w swojej prostocie.

Info z pierwszej ręki: Sprawa zgłoszona do Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą

Ciekawe czy wystarczająco znacząca, żeby się nią zająć :)

@ksiak wołam, bo widziałem, że liczyłeś na to i napalasz się na inbę ;)))
  • Odpowiedz
@mDick: Heh, sam jestem ciekaw jak to ustawodawca rozwiąże. Jeśli jednak kontrolerzy trafią na przypadek, w którym ktoś da im paragon z NIP-em, mimo że o to nie prosili, to powinni od razu "przetrzepać" kasy i zaplecze, czy czasem więcej takich paragonów gdzieś nie leży - a jak leżą, to mandaty dawać. Tylko pytanie komu - czy kasjerowi, czy firmie, w której jest zatrudniony...
  • Odpowiedz
skala jest ogromna przede wszystkim na stacjach benzynowych.

Kasjer z paragonów mógł sobie dociułać drugą wypłatę jak miał dla kogo zbierać paragony.


@mDick: Każdy mój znajomy który pracował na stacji (a było ich wielu, jakieś 10 lat temu), to zawsze w ten sposób dorabiał. Zawijanie paragonów i potem sprzedaż faktur była na porządku dziennym. Dobre pieniądze na tym były. Też miałem w tym niewielki udział, ale opisywać nie będę:)

@
  • Odpowiedz