Wpis z mikrobloga

@nama: cooo? xD nie, ja byłam kociara do 2007 roku - potem nabyłam pierwszego psa xD szanuję wszystkie zwierzęta i jeśli mogę pomóc, to pomagam, a jeśli nie, to przynajmniej nie szkodzę, niemniej do kotów odczuwam co najmniej niechęć. Poza tym z braku kota przypałętała się mi alergia, wiec tym bardziej ¯_(ツ)_/¯
@matra:

szanuję wszystkie zwierzęta i jeśli mogę pomóc, to pomagam, a jeśli nie, to przynajmniej nie szkodzę, niemniej do kotów odczuwam co najmniej niechęć.


jezu mam to samo XD miałam kota do chyba 2015? Pozbycie się go (oddałam w bardzo dobre ręce) to było dla mnie jak zrzucenie kamienia z serca, jak wyprowadzka współlokatora który Cię męczył i pozbawiał komfortu we własnym domu (bo w sumie tak było u mnie). Zawsze
@NaSmyczy na obliczu pieska maluje się chyba intensywny proces myślowy jak wyjść z tej niezręcznej sytuacji :D


@ewiak: nie, po prostu chomik wypadł z kółka. U TTB to częste ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@nama: zależy też jaki kot Ci się trafi, nasze były super fajne, za to siostra ma neurotyczkę - przewrażliwiona szmata, która o byle co jest w stanie zalać np buty. Dosłownie o byle
@matra: od wszystkich kociarzy słyszałam, że to jeden z fajniejszych kotów jakie widzieli w życiu XD kontaktowy jak na kota, nie gryzł nie drapał, ale no... niezbyt to to mądre jest, chociaż tego uważali za kociego Einsteina XD

Lał mi cholera wie czemu, najczęściej jak wracałam z wyjazdu to potrafił wejść na biurko i się zlać.
W nocy postanowił sobie chcieć biegać i wydawać dziwne dźwięki. Każdej nocy pobudka o 2-3