Wpis z mikrobloga

@BarkaMleczna: Mój mąż tak czasem robi, i mi też się zdarza. Ale tylko wtedy kiedy tak jak napisał @Ciastek993 wszystko lubię tak samo i chcę się porozkoszować smakiem takiego kotleta z dobrą panierką ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Z większych dziwactw - same buraczki tarte lubię, same ziemniaki - również. Połączenie? Dla mnie fujka ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: To zdrowa opcja na problemy z trawieniem. Po prostu nie łączy się białka z węglami.
Węglowodany trawią się szybciej (zaczynają już w ustach, gryzione wraz ze śliną) w środowisku zasadowym, a białko z mięsa musi się rozłożyć w kwasie żołądkowym. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Dolan: Halo, tu akurat bym polemizował, - oczywiste jest że powinno się wcinać burgera bo jak świeżo robiony to przez gorący kotlet pomidor i reszta puści wodę i nici z pysznej bułeczki a jedynie mokra ciapcia, zimne mięcho i oklapnięte warzywka. To jest jasny wybór - najpierw pyszny burger a później jakieś ordynarne ziemniory :P
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 22
@BarkaMleczna: mój tata je podobnie, tzn. kotlet zawsze na końcu. Mówi że tak mu już z wojska zostało- tam był ograniczony czas na obiad, więc jak ktoś nie zdążył, to zawsze mógł wsadzić mięso między kromki chleba i dojesc później.
  • Odpowiedz