Wpis z mikrobloga

Gloomy Sunday - Piosenka która wywołała falę samobójstw a sam autor zabił się skacząc z okna swojego domu w 1968 roku.

Z wieloma europejskimi utworami muzycznymi łączą się osobliwe opowieści, znacznie bardziej niezwykłe niż te, o których mówią słowa piosenek. Najdziwniejszą jednak historię ma kompozycja zatytułowana "Ponura niedziela."

Węgierski kompozytor Reszo Seress stworzył ją pewnej deszczowej niedzieli w grudniu 1932 r., w Paryżu. Jego narzeczona zerwała zaręczyny, Seress popadł więc w głęboką depresję. Kiedy rozmyślał o tym, jak przygnębiająca okazała się właśnie ta niedziela jego życia, do głowy przyszła mu smutna nieznana melodia. Nieoczekiwany pomysł wyrwał go z apatii. Napisał piosenkę i nadał jej tytuł "Ponura niedziela." Jej słowa mówiły o tragicznych przeżyciach kochanka. Jego dziewczyna umarła, a on chce popełnić samobójstwo, żeby znów się z nią połączyć.

Kiedy Seress chciał upowszechnić swoją kompozycję, wydawnictwo odmówiło mu publikacji nut, ponieważ uznano, że "Ponura niedziela" jest zbyt melancholijna. Uważano, że będzie lepiej, jeśli ludzie nigdy jej nie usłyszą. Była to myśl prorocza, ponieważ wkrótce po opublikowaniu w innym wydawnictwie, smutna piosenka zdobyła ponurą sławę. Zaczęto wierzyć, że wywołuje manię samobójczą.

Pierwszy przypadek zanotowano wiosną 1933 r. Młodzieniec, siedzący w budapeszteńskiej kawiarni poprosił orkiestrę o wykonanie "Ponurej niedzieli." Kiedy orkiestra skończyła grać, poszedł do domu i zastrzelił się. Relacjonując osobliwe dzieje piosenki w The Unknown (maj 1987), Tane Jackson opisuje wiele innych podobnych sytuacji, choć nie podaje żadnych nazwisk ofiar na potwierdzenie jej fatalnej mocy. Podobno wśród ofiar smutnych tonów znalazło się także kilku piosenkarzy, którzy odważyli się włączyć utwór do swojego repertuaru.

Pewnego dnia zaniepokojeni mieszkańcy domu w Londynie włamali się do mieszkania, z którego dobiegały ich obsesyjne dźwięki "Ponurej niedzieli". Na podłodze leżała właścicielka mieszkania, młoda kobieta, która zmarła z powodu przedawkowania narkotyków, podczas gdy gramofon bez końca odtwarzał płytę z melancholijną piosenką.

Pod koniec lat trzydziestych wypadków było już tak wiele, że rząd węgierski zabronił publicznego wykonywania "Ponurej niedzieli." Wielu muzyków przyjęło tę decyzję z wielką ulgą, ponieważ obawiali się o swój własny los, ilekroć musieli wykonywać dziwną kompozycję Seressa. Liczne rozgłośnie radiowe, w tym BBC, rozważały zakaz jej emisji. Stacje lokalne w Stanach Zjednoczonych odmawiały jej nadawania. Kilka rodzin samobójców połączyło wysiłki, domagając się całkowitego zakazu jej wykonywania. Ogółem naliczono 200 ofiar melodii.

Anaelską wersję "Ponurej niedzieli" stworzył Sam Lewis. W 1941 r. piosenkę włączyła do swojego repertuaru i nagrała na płycie Billie Holliday. Wówczas jednak fama utworu zbladła w obliczu dramatycznych wydarzeń historycznych. Druga wojna światowa zbierała krwawe żniwo, a prawdziwe tragedie przysłoniły urojone dramaty. A jednak nawet wtedy zdarzały się wypadki zainspirowane osobliwą melodią.

Gordon Beck z Salisbury w Wiltshire, lotnik z 76 szwadronu RAF Yeravda, służący w Poonie w Indiach w 1946 r. wspominał niedawno, jak jeden z jego kolegów doznawał uczucia wielkiego smutku, ilekroć słuchał płyty z "Ponurą niedzielą" (w wersji nagranej przez orkiestrę Artiego Shawa i wokalistkę), twierdząc, że nękają go wówczas myśli samobójcze. Beck nie przejmował się zwierzeniami kolegi, ale zrozumiał jego niepokój, kiedy siadł za sterem samolotu. Stwierdził wówczas, że melodia "Ponurej niedzieli" obsesyjnie go prześladuje, mimo huku silnika. Postanowił więc nigdy więcej nie słuchać posępnej piosenki.

Jak wyjaśnić niezwykły wpływ melodii? Tane Jackson twierdzi, że Seress wyraził swoje własne głębokie uczucie rozpaczy tak sugestywnie, że udzielało się ono słuchaczom jego kompozycji. Ogarnięci smutkiem, postanawiali odebrać sobie życie. Nie jest to tak nieprawdopodobne, jak mogłoby się wydawać. W książce The Secret Power of Musie, David Tame dowodzi, że muzyka miewa niezwykły wpływ na zachowanie ludzi. Może powodować stres i zmianę rytmu uderzeń serca, wpływać na procesy trawienne i metaboliczne, kształtować reakcje emocjonalne i intelektualne.

W dziejach "Ponurej niedzieli", najbardziej znamienne wydają się losy ludzi, którzy przyczynili się do jej powstania. Jej kompozytor, Reszo Seress popełnił samobójstwo w 1968 r., skacząc z okna. Uprzednio miał wyznać, że już nigdy nie stworzy żadnego przeboju. Dziewczyna, która odtrąciła go przed laty, także popełniła samobójstwo. Obok jej ciała znaleziono kartkę, na której widniały słowa: "ponura niedziela."

Zła sława otacza także piosenkę "I Dreamt That I Dwelt in Marble Halls" z operetki Rudolfa Frimla The Bohemian Girl. Podobno przynosi ona pecha, każdemu, kto ją usłyszy. Artyści wykonują ją bardzo niechętnie, lękając się złego uroku równie mocno, jak aktorzy szekspirowskiego Makbeta, którego wolą nazywać "dramatem szkockim", nie chcąc wymawiać fatalnej nazwy. Nikt jednak nie wie, w jaki sposób i dlaczego piosenka Frimla zyskała ponurą reputację.

Można by sądzić, że "Ponura niedziela" i wiele innych kompozycji to dzieła nie tyle świadomości, ile podświadomości. Pewnej nocy włoski kompozytor Giuseppe Tartini śnił, że diabeł gra osobliwą kompozycję na skrzypcach. Kiedy się obudził, zapisał nuty utworu, który słyszał we śnie. Choć uważał, że to, co stworzył na jawie nie dorównuje nocnej wizji, "Diabelski tryl" stał się jego najsłynniejszą kompozycją. W Yesterday and Today Ray Coleman wyjawia, że późnym rankiem 1963 r. Paul Mc Cartney usłyszał we śnie dźwięki piosenki, która wkrótce stała się jednym z największych i najczęściej wykonywanych przebojów na świecie. Z marzenia sennego zrodziło się Yesterday."

Wiele osób w Anglii i USA popełniło przez nią samobójstwo (tam jest ,że w sumie około 200 osób) i nawet zabroniono jej nadawania.

Piosenka YouTube

#creepy #creepystory #muzyka #samobojstwo #paranormalne #innastronaswiata
  • 2