Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Środowisko pewnej służby mundurowej. Byliśmy na wyjeździe, mieszkaliśmy w 20 osobowym pokoju. Jeden z nas pobrał sprzęt na zajęcia, rozdał je w pokoju. Koniec zajęć. Zdajemy sprzęt do kumpla. Wszyscy wszystko zdali, brakuje jednej sztuki. Kompletnie nie wiadomo jakim cudem. Zagubiony sprzęt składa się z dwóch elementów, brakuje jednego z nich. Są one rozszczepialne. Większość z nas po zajęciach położyła się spać. Jeden z nas kładąc się spać miał oba elementy. Po obudzeniu ten sprzęt był już zdany do tego kolegi. Rozłożenie na te dwie części, pierwszej części sztuk 11, drugiej części sztuk 10. Wiem, dosyć chaotycznie o tym piszę. Wszyscy szukają wszędzie zagubionego elementu. Nie ma. Wpada nasz dowódca, straszy policją jeżeli się nie odnajdzie. 5 minut później jeden z nas znajduje część w plecaku. Koledzy śpiący obok niego zauważyli wcześniej, że się dziwnie zachowuje. Ok, 80% pewności, że jest winny, aczkolwiek onbod razu raban, że ktoś mu to pewnie podrzucił. Szukamy rozwiązania co z tym zrobić. Nie mamy pewności, że to on, żadnych dowodów. Widzimy dwie opcje. Pierwsza. Gramy z nim psychologicznie, olewamy go wszędzie i traktujemy jak powietrze.
Druga. Robimy prowo, zabieramy mu jakąś część po cichu, jeżeli po czasie zniknie nam ta sama część, a on będzie miał wszystko no to mamy pewność i robimy akcję. Mirki, jak Wy to widzicie?
#anonimowemirkowyznania #mirkowyznania #policja #strazpozarna #wojsko

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: akado
  • 6