Aktywne Wpisy
wqon +107
Wciąż aktualne
tomkom +13
Dzisiejsza fota Pudziana. 46 lat. Jak to jest że walił koks 30 lat, jako najsilniejszy człowiek na ziemi bez testów antydopingowych to pewnie całe laboratorium na sniadania leciało. Od 30 lat widoczny sześciopak bez dnia przerwy i jest przy tym w pełni zdrowy.
#silownia
#silownia
Ponad rok temu wdałem się w romans w tymczasowej pracy. Zaiskrzyło mocno. Po kilku tygodniach oboje byliśmy zakochani po uszy jak dzieciaki. Byłem gotowy zostawić żonę. Nie układało nam się od dłuższego czasu. Powiedziałem jej o tej drugiej. Dramat. Nie chciała odpuścić. Ja byłem w rozterce. Przez 4 miesiące byłem z tą drugą. To było jak odjazd po dobrych pigułkach. Ona szczęśliwa, ja szczęśliwy (w tle poczucie winy w stosunku do żony). Potem zaczęły się jazdy...
Po kilku miesiącach młoda wprowadziła się do mnie (żona wcześniej się wyprowadziła). Ale wytrzymałem 2 tygodnie. Powiedziałem jej, że to nie działa. Nie miałem na myśli, że koniec, ale nie byłem na to gotowy. Nie zakończyłem poprzedniego związku a wskoczyłem w drugi. To było szaleństwo. Dawki serotoniny jak u nastolatka. Młoda odebrała to jako zerwanie z mojej strony. Blokada. Wyprowadziła się. Po jakimś czasie przyznałem się jej, że jeszcze na samym początku naszej znajomości, spałem z żoną (wiedziała jak mnie zwabić...). Młoda - że ją zdradziłem itd. Nie dała sobie przetłumaczyć, że to była emocjonalna masakra, że byłem rozdarty, a brak doświadczenia (nie miałem wielu kobiet w życiu) zaowocował głupimi ruchami. Młoda zerwała ze mną kontakt. Nie chce mnie znać, mężczyźni są do dupy itd.
Po zerwaniu, kolejne 3 miesiące, to było piekło. Załamałem się. Straciłem pracę. Zadłużyłem. Depresja. Lęki. I cały ten syf, który nie pozwala wstać rano, żeby zrobić herbatę. Byłem dnem. Myślałem o najgorszym. Wylądowałem w szpitalu. Żona mnie uratowała. Pomimo, że ją zdradziłem, była mi wsparciem. Pomogła mi stanąć na nogi. Po kilku miesiącach wróciła do mnie. Mieszkamy razem i staramy się naprawić związek (po 14 latach razem...). Chodzimy na terapię itd.
Minął ponad rok odkąd młoda zerwała kontakt. A ja nadal o niej myślę. Nie mogę o niej zapomnieć. Nie chcę z nią być, bo jest (była) #!$%@?. Agresywna, narcystyczna, hedonistka. To wszystko wynika z jej przeszłości (wykorzystana seksualnie, rodzina rozbita, matka #!$%@? tak samo jak starsi bracia). Ale czasem przebijało jej dobre serce. Byłem z nią przez ten krotki czas bardzo szczęśliwy. Zakochałem się na maksa... Ale wiem, że to nie miało sensu. Jednak nie mogę zapomnieć. Do tej pory za nią tęsknię...
Myślę czasem, żeby skontaktować się z nią. Przeprosić. Zakończyć to co nie zostało zakończone. Wybaczyć sobie i jej (wiedziała, że jestem żonaty, gdy szliśmy do łóżka...).
Nie wiem co z tym zrobić... Doradźcie coś...
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Iść do młodej by się wygadać i definitywnie zakończyć sprawę owszem możesz, to nawet dobrze zrobi ale tylko wtedy jak będziesz na to mentalnie gotowy i emocjonalnie dojrzały. Teraz taki nie jesteś. W danej chwili jesteś jak dzieciak i takie spotkanie zrobi zdecydowanie więcej złego niż dobrego. Nie lekceważ ciemnej strony mocy Luke. Nie jesteś jeszcze gotowy
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Halo #!$%@? OPa weź się #!$%@? zdecyduj
Pewnie jak będą mieć już pierścionek i prawdziwe zęby, a nie mleczaki, to na pewno nie będą patrzeć na inne laski. Na pewno.
Nie jesteś zerem, a rozchwianym człowiekiem. Żona daje ci stabilizację, a za to, że wybaczyła należą się jej wszystkie te dobre rzeczy, jakie człowieka mogą spotkać.
Zostaw tamtą w sferze wspomnień, bajki, a żonę doceń.
@AnonimoweMirkoWyznania: ale, że niby co jej masz do wybaczenia?
Daj jej lepiej spokój, może już trochę wróciła do normalności, a teraz gryziony wyrzutami sumienia bedziesz nie wiadomo co kombinowal- probowal przerzucic na nia cala wine albo cos takiego.
Do tego zonie wbijesz kolejny noz w plecy taka proba kontaktu. Po tym co odwaliles nie powinienes juz wracac do przeszlosci, ani oficjalnie ani za jej plecami
Komentarz usunięty przez autora