Wpis z mikrobloga

Mireczki z #uk, wschodni #londyn i #essex, jest gorąca prośba. Przyjaciołom mojej dobrej koleżanki spalił się dom, zostali praktycznie z niczym, na szczęście udało im się uciec na czas. Dom ubezpieczony więc kasę dostaną ale to potrwa, w tym momencie potrzebują wszystkiego, pościel, ubrania, rzeczy szkolne (dwóch chłopców w wieku 10 i 15 lat). Jeśli macie coś co mogłoby się im przydać a wam już niepotrzebne i chcielibyście pomóc to dajcie znać, mogę podjechać odebrać jakby co.
  • 9
@piwniczak ja też im strasznie współczuję. Zamówiłam dziś dwie gaśnice przez to, co z tego że alarm mam, jakby się to u mnie zdarzyło to nie mam nic do ugaszenia ognia, można jedynie stać i patrzeć jak dom zmienia się w popiół.
@anenya: Wlasnie to mnie dziwi u Anglikow. Niby sa tak strasznie przewrazliwieni na punkcie ochrony przeciwpozarowej (pewnie siedzi to im jeszcze w glowach po Wielkim Pozarze), ale ochrona ta polega praktycznie na tym zeby sie ewakuowac. Nawet w domach jednorodzinnych musi byc X czujnikow, wyjscia ewakuacyjne, itp.
Jak w rozmowie z anglikami mowie, ze w razie czego to pierwsze wylaczalbym w domu prad i gaz to robia wielkie oczy, jak to,
@piwniczak a ja się nigdy nawet nad tym nie zastanawiałam, dopiero teraz. No ale podobno mądrzy się uczą na cudzych błędach :P w każdym razie czujniki działające mam a gaśnice będą w przyszłym tygodniu. Obym nigdy nie musiała z nich korzystać
@asique zapytam, choć na razie chyba mebli nie będą potrzebować, przypuszczam, że council da im jakieś zastępcze mieszkanie lub wyśle do hotelu, więc pewnie dopóki nie będą mogli wrócić do domu nie będą mieć nawet miejsca na meble