Wpis z mikrobloga

  • 1082
Mircy jak to boli...budzę się rano i odruchowo szukam mojego staruszka pieseła, wchodzę do kuchni a miseczek nie ma, nasł#!$%@? czy wierci się przez sen a tu cisza...zawsze rano czekał na mnie w kuchni na jedzenie, później razem siedzieliśmy w łazience a gdy wychodziłem do pracy to szedł na ile siły mu pozwalały jeszcze kawałek do drzwi i czekał aż wrócę...znowu się porycze ja wielki 30 letni chłop.

#smiesznepieski #zalesie
  • 55
@Rain_: do dzisiaj mnie nawiedza myśl o tym ze moja #!$%@? matka oddała mojego kochanego pieska na wieś bo niby uczulony bykem. Tak mnie ten piesek uwielbiał a ja jego (choc miałem go tylko tydzień, znajda taka przybłęda).

Na wsi umarł potrącony przez samochód. Było to z 15 lat temu a ja dalej o tym czasem myśle. Tak mi tego szkoda, ze masakra, żałuje ze nie mogłem mu dać dobrego domu
@Rain_: mojego pieska psie niebo powitało tydzień temu i wciąż mi łzy nachodzą, gdy pomyśle, że już miski sprzątnięte i nikt nie przyjdzie prosić o kawałek mięska przy szykowaniu obiadu (,) był z nami 14 lat, strasznie mi brak jego mądrej mordki i ciężkiego, psiego ciała do tulenia ()
@Rain_: i ten ból gdy wchodzisz do domu i nie musisz uważać żeby nie kopnąć pieseła; i ból gdy orzeszek spadnie na podłogę; albo kawałek szynki który trzeba podnieść z podłogi; kiedy myślisz o tym żeby iść na spacer, ale #!$%@? po co skoro nie ma psa; kiedy budzisz się w dzień wolny sam z siebie a nie od tuptajacego, domagającego się żarcia głodomora
Ja mam jeszcze strach przed byciem sama
@Rain_: ja byłam w liceum jak straciłam swojego pieska. był ze mna od 3roku zycia. zachorowała na chorobę odkleszczową, nerki przestały pracować. leżała w domu pod kroplowkami, ktore musiałam jej zmieniać. w koncu stwierdziłam, ze to bardzo egoistyczne i pozwoliłam ulżyć jej w cierpieniu. Przez 3 dni nie chodziłam do szkoły, a moj wtedy obecny chłopak śmiał sie ze mnie, ze „jak tak mozna psa opłakiwać”. bezduszny zgred. nawet teraz jak
@steve__mcqueen
@Rain_
nawet nie wiecie jakiego mam #!$%@?*a na punkcie swojego psa i OFC jest przekochanym członkiem rodziny i najprawdopodobniej za tęczowym mostem będzie miała gorzej niż teraz za życia. Co nie zmienia faktu, że tak jak wcześniej w moim życiu było daję sobie tydzień na żałobę i biorę następnego. Żaden pies nie jest na zastępstwo bo żaden nie może poprzedniego zastąpić. Każdy jest inny i wyjątkowy, każdy którego już pożegnałam ma
@Rain_: W sierpniu 2015 musiałem pożegnać się ze swoim 13-letnim czworonożnym przyjacielem (wykończył go nowotwór płuc). Przez jakiś czas miałem wrażenie, że on cały czas jest obecny w moim domu. Słyszałem jego dreptanie po podłodze, widziałem jak leży na swoim ulubionym dywaniku (mózgu, dlaczego mi to robiłeś?). Do tego jeszcze codziennie mi się śnił, zdrowy, szczęśliwy, biegał po jakiejs polanie. Dziwne uczucie... Cholernie mi go brakowało. Trzy miesiące później, za namową
@Rain_: Kup drugiego. Serio, szybko Ci przejdzie. My mieliśmy speniela odkąd skończyłem 6 lat. Był z nami 14 lat... Widział wszystko. Jak jemy, jak się awanturujemy, jak się rodzina rozpada... 2 lata później kupiliśmy sobie kawaliera. I smutek minął.
@Rain_: jeszcze mam na półce smakołyki, które mu kupiłam. Nie zdazyl zjeść całej paczki a ja nie umiem ich wyrzucić. Straszna przykrość jak zabraknie tych czterech łapek :(


Nie wyrzucaj! Daj innemu właścicielowi.