Wpis z mikrobloga

POETYCKI PIĄTEK ATTICUSA: Antoni Edward Odyniec, poeta polskiego romantyzmu i Filareta. Atticus prezentuje jego tłumaczenie "Pieśni ostatniego minstrela" Waltera Scotta z okresu romantyzmu. Ciekawe wydanie opis odnośnikahttps://www.atticus.pl/?pag=poz&id=89424 opis odnośnikawww.atticus.pl
opis odnośnikahttps://www.atticus.pl/?katalog=litobc
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #literatura #kultura

"Pieśń ostatniego minstrela"

Wstęp

Wiatr był północny, droga daleka;
Minstrel był stary, słaby kaleka;
Poważne lice, włos jego biały,
Widać, że lepsze dni kiedyś znały;
Arfę, jedyną jego osłodę,
Dźwigało za nim pachole młode.
Był to ostatni z Szkockich Minstreli,
Co ze czcią niegdyś w kraju słynęli,
I głosząc dzieła przodków ich sławnych,
Uczyli młodych, iść w ślady dawnych.
Lecz się niestety! wszystko zmieniło:
Współbracia jego śpią pod mogiłą;
On, biedny tułacz w ojczystej ziemi,
Chciałby już tylko odpocząć z niemi.
Bo cóż po życiu, gdy wszystkie jego
Młode uroki serce odbiegą?
Nie jemu teraz, na rączym koniu,
Jak ptak swobodnie hasać po błoniu;
Nie jemu teraz, ach! już nie jemu,
Pożądanemu, szanowanemu,
W zamkach, na ucztach, śród koła gości,
Śpiewać cześć męztwa, urok miłości,
I w sercach mężów budząc wzruszenie,
Z oczu piękności czerpać natchnienie!
W Szkocyi teraz wszystko inaczej:
Ani tych biesiad, ni tych słuchaczy.
Ze starymi ludźmi zniknęły wszędy
Stare zwyczaje, stare obrzędy;
Przychodzień z ciężkim berłem w prawicy.
Na Sztuartowej zasiadł stolicy
Mroczny fanatyzm, grożąc pochodnią,
Pieśń i wesołość mieni bydź zbrodnią.
Wzgardzony śpiewak, płonąc od sromu,
Musi iść żebrać, z domu do domu,
I dla motłochu arfę swą stroić,
Którejby dźwiękiem Król się mógł poić.

Można porównać z oryginałem:
"The Lay of the Last Minstrel"
by Sir Walter Scott
Introduction

The way was long, the wind was cold,
The Minstrel was infirm and old;
His wither'd cheek, and tresses gray,
Seem'd to have known a better day;
The harp, his sole remaining joy,
Was carried by an orphan boy.
The last of all the Bards was he,
Who sung of Border chivalry;
For, welladay! their date was fled,
His tuneful brethren all were dead;
And he, neglected and oppress'd,
Wish'd to be with them, and at rest.
No more on prancing palfrey borne,
He caroll'd, light as lark at morn;
No longer courted and caress'd,
High placed in hall, a welcome guest,
He pour'd, to lord and lady gay,
The unpremeditated lay:
Old times were changed, old manners gone;
A stranger filled the Stuarts' throne;
The bigots of the iron time
Had call'd hs harmless art a crime.
A wandering Harper, scorn'd and poor,
He begg'd his bread from door to door.
And timed, to please a peasant's ear,
The harp, a king had loved to hear.
Atticuspl - POETYCKI PIĄTEK ATTICUSA: Antoni Edward Odyniec, poeta polskiego romantyz...