Wpis z mikrobloga

Od 8 lat(z dwoma przerwami 2lata i 1,5roku) jestem uzależniona od kodeiny. Dużo mi dała a jeszcze więcej zabrała.
W chwili obecnej znów półroczny ciąg.
Czy byłby ktoś zainteresowany jakimś AMA? Taka trochę spowiedź z mojej strony.
Nowe konto z wiadomych przyczyn.

#narkotykizawszespoko #ama
  • 145
  • Odpowiedz
@Szrlh: Uspokaja, relaksuje, powoduje wyrzut dopaminy, czujesz się zmotywowany i radosny. Po prostu niewyobrażalnie szczęśliwy.
@sivyjara: Moje po tylu latach nadal zdrowe.
@yourvictim: Tak z apteki. Z jedną jestem "zaprzyjaźniona" i miły Pan sprzedaje mi kilka opakowań na kilka rachunków, ale nie mogę też być zbyt często. Swego czasu robiłam objazdy po okolicznych aptekach w promieniu 40km. Zdarzały się krzywe spojrzenia, czasem komentarze a czasem ściemnianie, że nie ma
  • Odpowiedz
@yaah: Zależy w jakiej postaci weźmiesz i ile weźmiesz. Najszybciej działa antek po ekstrakcji. Pierwsze efekty są już po 10 -15 minutach (w moim przypadku). Czujesz ciepełko, całe ciało jest rozluźnione, mimowolnie się uśmiechasz, powoli zaczynasz czuć euforię. Muzyka to kosmos, słyszysz i czujesz każde brzmienie. Zaczynasz kochać świat który cię otacza, czujesz empatię, łatwo się wzruszasz.

@yourvictim: Wątroba o dziwo zdrowa, cera i zęby również. Raz tylko zdarzyło mi
  • Odpowiedz
@sivyjara: Zjazdu nie ma żadnego jeśli zażywasz rzadko. Za to w ciągach kodeinowych zjazd przypomina ten po heroinie tylko, że lajtowniejszy. Gorzej ze zjazdem psychicznym.

@yourvictim: W moim najgorszym czasie dziennie brałam od 750mg do nawet 900mg dziennie. W tej chwili staram się nie przekraczać 450mg. Oprócz tego zdarza się tramal, ale tylko po to by nie trzeźwieć jak kończy się koda. A tramal w domu mam cały czas. Czasem
  • Odpowiedz
@yaah: Gwarantuję Ci, że nie i śmiało możesz zapytać o to każdego kto chociaż próbował kody. To jest nieporównywalne. Może problem tkwi w tym, że nie potrafię ująć w słowa tego jak się po tym człowiek czuje. Ale większość "kodziarzy" po jakimś czasie utożsamia kodeinę z prawdziwą kobieta, z kochanką, choć ja bym ją bardziej nazwała Luksusową Prostytutką.
  • Odpowiedz