Wpis z mikrobloga

@pollyanna: kurde to ja chyba miałam wyjątkowe szczęście. Miałam na 10 do pracy, więc po zaświadczenie wybrałam się już o 6:30, przychodnia czynna od 7. Dwie osoby przede mną, pół godzinki, wszystko załatwione. Łącznie z okulistą, pobieraniem krwi i wszystkimi innymi dziwnościami. W domu byłam o 8 i tylko byłam zła, że niepotrzebnie wstałam tak wcześnie xD
@Limonene: może ja mam takiego pecha bo to ostatni dzień miesiąca, dzikie tłumy tu mamy, przyszłam jakoś koło 7 a tu cała poczekalnia ludzi. najgorzej, ze kibel na klucz i ktoś się w środku zamknął i siedzi xD