Wpis z mikrobloga

13 lat temu, 21 lutego 2005 roku w swoim warszawskim mieszkaniu, zginał tragicznie Zdzisław Beksiński - pochodzący z Sanoka wybitny fotograf, rysownik, rzeźbiarz, malarz i grafik. Dla wielu z nas jeden z największych polskich artystów wszech czasów, człowiek obdarzony niezwykłą inteligencją, ale i wyjątkowym poczuciem humoru, które kontrastowało z jego tajemniczą, mroczną sztuką.

Czego bym tu dziś nie napisał to i tak będzie to zbyt mało... Dlatego proszę, wspomnijmy dziś Pana Zdzisława, pamiętajmy o tym co nam zostawił, odwiedzajmy galerie jego prac - to najlepsze co możemy zrobić by kultywować pamięć o tym niezwykłym polskim artyście. Dziękuję. via Zdzisław Beksiński - Bez tytułu / Untitled.fb

______
"Rano lekkie zachmurzenie. Temperatura poniżej -1. Czuję się tak, że najchętniej wlazłbym powtórnie do łóżka. W nocy męczyła mnie zgaga, ładowałem się Manti i sodą, potem nad ranem rozbolała dość silnie głowa. Wczoraj wieczorem przyszła Danusia i jak zwykle przyniosła jakieś chrupiące ciasteczka i sernik, i winogrona, i mandarynki i tylko mandarynkom nie dałem rady, resztę po jej wyjściu wbiłem w siebie, gapiąc się na jakiś thriller, no a konsekwencje pojawiły się w nocy. Może jednak mimo wszystko uda mi się dziś skończyć obraz." - ostatni wpis z dziennika Mistrza.

#beksinski #malarstwo #oswiadczenie
ColdMary6100 - 13 lat temu, 21 lutego 2005 roku w swoim warszawskim mieszkaniu, zgina...

źródło: comment_OMRjNxYcMpANpcDvV2gb5SwZQU5JqKNg.jpg

Pobierz
  • 60
@mroz3:

"W przejściu pod budynkiem na ul. Sonaty 6 znajduje się komiksowy tryptyk poświęcony pamięci zamordowanego Zdzisława Beksińskiego. Pierwsza „kwatera” przedstawia monochromatyczny portret artysty, na którym widnieje napis: Zdzisław nie żyje. Na środku został namalowany także czarno-biały portret Beksińskiego, ale przy pracy, z pędzlem, przed sztalugą, z komentarzem: Od lat malował śmierć. Trzecia część przedstawia dwie dłonie - ofiary i zabójcy, z dopiskiem: A gdy przyszła po niego narysował ją kto
https://www.tygodnikprzeglad.pl/jedziemy-zabic-beksinskiego/
Listopad 2004. Potem powie, że właściwie nie wie, czemu pożyczył pieniądze. Nigdy nie wydawał tyle na dyskotece, nie były mu potrzebne. Chłopak trochę starszy od niego, który wciskał mu 200 zł, ledwo stał przy barze. Nie znali się wcześniej. „Jestem Piotr!” – przekrzykiwał hałas nowy znajomy. Paweł wziął pieniądze, licząc, że pijany Piotr zapomni o pożyczce i więcej się nie spotkają. „Jestem Paweł. Chodzę do liceum w W. Tam mnie szukaj!”
Miałem przyjemność nocować w jego mieszkaniu, już po śmierci Pana Zdzisława. Doświadczenie dość mroczne, w kontekście tego co się tam wydarzyło i jego sztuki. Pochodzę z Sanoka, więc od dziecka, chcąc nie chcąc, oglądałem wszystkie jego obrazy. Fotografie, które jak twierdzą krytycy są o wiele lepsze "artystycznie", niż obrazy, opiero po śmierci. Zapraszam do Sanoka na wystawę, szczególnie z uwzględnieniem właśnie fotografii.