Kombi z czasów panowania Łosowskiego to już znana i szanowana marka, nie trzeba niczego prostować. problemem jest wybrać tylko jeden kawałek, który w przeszłości nabił astronomiczne liczby odtworzeń na iPodzie NANO(którego dwa dni temu znalazłem w szufladzie. nie, nie działa). "Leniwe sny" już blisko dwa lata temu rozpracowałem i ująłem najlepiej jak tylko mogłem w zgodzie z sumieniem. inne kawałki, które odpadły w głosowaniu są zbyt oczywiste a to kłóci się z tym, czego od zawsze szukam w muzyce(i nie tylko)
także padło na najlepszy kawałek z ostatniej płyty. nagromadzenie 80sowych popis(ol)ówek( pa tera, umiesz tak?) i kiczu z intra to jest z jednej strony balsam na mój rozpieszczony gust, a z drugiej coś co przeszkadza i odwleka w czasie kluczowy moment. czyli wymiatający refren, który sprawiał, że podróże tramwajami i autobusami, skracające dystans między mną a nią, stroiły co trzeba przed próbą generalną. ale czy ktoś przewidział, że można przedobrzyć? że może pójść struna? że tramwaj zmienił kurs?
dlatego taki jest ten świat moi drodzy, że pomimo talentu i włożonej pracy, z emocjami można grać tylko na syntezatorze¯_(ツ)_/¯
@KurtGodel: Strasznie niedoceniany zespół jeżeli chodzi o polską muzykę a mieli ogromny wpływ na całokształt synthpopu w polsce żaden zespół nie umiał tak świetnie bawić się syntezatorami
#29
Kombi - Pamiętaj Mnie
Kombi z czasów panowania Łosowskiego to już znana i szanowana marka, nie trzeba niczego prostować. problemem jest wybrać tylko jeden kawałek, który w przeszłości nabił astronomiczne liczby odtworzeń na iPodzie NANO(którego dwa dni temu znalazłem w szufladzie. nie, nie działa). "Leniwe sny" już blisko dwa lata temu rozpracowałem i ująłem najlepiej jak tylko mogłem w zgodzie z sumieniem. inne kawałki, które odpadły w głosowaniu są zbyt oczywiste a to kłóci się z tym, czego od zawsze szukam w muzyce(i nie tylko)
także padło na najlepszy kawałek z ostatniej płyty.
nagromadzenie 80sowych popis(ol)ówek( pa tera, umiesz tak?) i kiczu z intra to jest z jednej strony balsam na mój rozpieszczony gust, a z drugiej coś co przeszkadza i odwleka w czasie kluczowy moment. czyli wymiatający refren, który sprawiał, że podróże tramwajami i autobusami, skracające dystans między mną a nią, stroiły co trzeba przed próbą generalną. ale czy ktoś przewidział, że można przedobrzyć? że może pójść struna? że tramwaj zmienił kurs?
dlatego taki jest ten świat moi drodzy, że pomimo talentu i włożonej pracy, z emocjami można grać tylko na syntezatorze¯_(ツ)_/¯