Wpis z mikrobloga

Mireczki i Mirabelki co się #!$%@?ło to ja nawet nie... Nie ma takiej ilości bigosu którą można by ten #!$%@? załagodzić. Bardzo Was proszę o pomoc bo nie wytrybię i pogłębię sobie i tak już wydatne zakola. ()

TLDR: Oszukujo! ENEA niesłusznie zgarnęła z konta 2825 cebulionów tytułem zajęcia komorniczego. Przyznali się do błędu, całość wprawdzie oddali ale nie poczuwają się żeby oddać całości kosztów postępowania - ponad 600zł.

Moja narzeczona od roku prowadzi ciężką orkę w prowadzeniu własnego lokalu gastronomicznego. Siedzi tam po 10-12h dziennie będąc jednocześnie kucharzem, barmanką, sprzątaczką, i sam Swarożyc wie czym jeszcze by
zrealizować marzenie o własnej knajpce. Przed otwarciem lokalu podpisała umowę z ENEĄ w lipcu 2016, następnie zamieszkaliśmy razem, zmieniła adres zamieszkania o czym poinformowała prundodawcę.

5 grudnia 2016 złożyła wniosek o przyłączenie instalacji odbiorczej do sieci podając we wniosku nowy adres zamieszkania, następnie 2 dni później podpisała nową umowę kompleksową podając PONOWNIE nowy adres do
korespondencji. Przyłączenie instalacji do sieci nastąpiło tydzień później i na tą usługę miałą być wystawiona faktura.

Narzeczona nie otrzymała faktury przez kolejne 2 miesiące więc w marcu sama napisała maila do ENEI z zapytaniem co się odjeniepawla z fakturo. W odpowidzi dostała duplikat faktury na maila BEZ informacji o wszczętym jużwtedy postępowaniu egzekucyjnym (o czym oczywiście wtedy nie wiedziała bo pierwsza faktura poszła OCZYWIŚCIE na stary adres zamieszkania).

Faktura została opłacona tego samego dnia albo następnego. Narzeczona myśląc że sprawa została załatwiona (nie mając dalej informacji o żadnym postępowaniu egzekucyjnym), dalej bawiła się w multitasking w swoim lokalu i opłacała na czas kolejne faktury które przychodziły już na właściwy adres.

Po 5 miesiącach z konta zniknęło 2825zł, plus 30zł prowizji za przelew egzekucyjny. Nie wiedząc skąd wzięła się ta partyzancka operacja, zadzwoniła do komornika podanego w tytule przelewu- odpowiedzi nie uzyskała bo po #!$%@? :) Przez kolejne pół dnia bujała się z telemarkierantami ENEI którzy nie potrafili jej powiedzieć skąd wzięła się ta należność.

Prócz pierdyliarda pism, reklamacji, zażaleń, i innego piśmiennego #!$%@? i w #!$%@? straconego czasu trzeba było jeszcze napisać skargę na czynności komornika oraz zażalenie na postanowienie sądu co wiązało się z
pomocą prawnika i dodatkowymi kosztami (prócz skanów/sranów/druków, nie wspominając o straconym czasie- a nie, wait- jednak wspomniałem- tak= W #!$%@? straconego czasu przy jednoczesnym ogarnianiu lokalu).

Po cinżkich bojach ENEA zwróciła kasę zajętą przez komornika (2825zł) natomiast karuzela #!$%@? kręci się dalej i 6ty miesiąc bujamy się ze zwrotem kosztów poniesionych w tym teatrzyku- ponad 600zł. ENEA przekazała sprawę do PZU by wypłacić odszkodowanie. Znów- #!$%@? skanów, druków- do PZU. Póki co zdecydowali się oddać część kwoty - 188zł. Tak przynajmniej napisali- oddali w rzeczywistości 178zł. #!$%@? pies te 10 zł, niesmak pozostał ale tak najbardziej to pozostało jeszcze 400 zł do zwrotu na co się nie bardzo zanosi.

Prowizji 30zł z tytułu przelewu egzekucyjnego (niesłusznie przecież wykonanego) oczywiście nie oddali. To nie jest żaden cięzki pieniądz ale sprawa jest krótka- ktoś niesłusznie #!$%@?ł Ci prawie 3tys zł a teraz wychodzi na to, że jeszcze jesteś stratny mimo oddania pobranej kwoty więc po prostu spirala #!$%@? zakręca i wierci. Zaraz będziemy pisać kolejne zażalenie.

Miraski pomóżcie proszę, zaradźcie bo mi ryncy opadajo...

#oszukujo #wykopszwadron #pomocy #enea #pzu #prawo
  • 3