Wpis z mikrobloga

#gownowpis #wyznanie #polakicebulaki #historia #historiaprawdziwa #heheszki #pasta
Pojechałem z tatełe (takim januszowatym) po buty na jesień, jakies fajne chciałem sobie wybrać...
No i mój wybór padł na jakiś tam f o r s y 560zł.
Wszystko fajnie idziemy ze starszym do kas... AŻ tu nagle oczka mu się zaświeciły, cebulowy instynkt się załączył,
portfel zaswędział...
A gdy odezwał się do kasjerki/ekspedientki można było usłyszeć tylko:
"To co może jakiś rabacik na te tenisówki?"
"Niestety nie mogę udzielać rabatów..."
"To zawoła pani no kierowniczkę to sie potargujemy"
Ja zażenowany, ze spuszczoną głową wychodzę ze sklepu, bo bałem się wzroku sprzedawczyni, ale zanim wyszedłem to usłyszałem, ostatni tekst... Asa w rękawie każdago janusza, kartę pułapkę, jego exodie...
"No to pani da chociaż ten impregnat do butów, albo wkładki"
Zawsze tak jest...
  • 26
  • Odpowiedz
  • 1
@KoparkaKoperkowa a co w tym złego jego pieniądze to się może targować te buty pewnie w produkcji 30 zł kosztują . Ojciec doświadczony tylko takie egzemplarze dają sie doić jak cielaki. Do szefa też nie pójdziesz się kłócić o podwyżkę bo ci będzie wstyd? Dorośnij wpierw a później się bierz za uzewnętrznianie na forum.
  • Odpowiedz
@sEB-q: XDDDDD Serio ludzie nie rozumieją, że targowanie w sklepie, w sieciówce jest bez sensu, ponieważ oni mają ustalone ceny, naliczony VAT, etc... Targowanie jest spoko na targowisku, rynku, czy w hurtowni. W spółdzielni też będziesz się targować?
  • Odpowiedz
@justkilling: Nie, analogia stąd, że targowiska są od targowania XD Gdyby to był stadion x-lecia czy inne bema, to spoko XDD Jak robisz zakupy co, nie wiem, dwa tygodnie, kupujesz jedzenie do domu, środki czystości, etc... I wyjdzie Ci rachunek, powiedzmy, 300 zł to się targujesz przy kasie, że "no niech pani obniży cenę tych buraczków no..."?
  • Odpowiedz
@KoparkaKoperkowa: Analogia była #!$%@?, to o targowisku też nie jest prawdą, chyba że kupujesz np. samochody na targu (włącznie z nowymi, bo możesz nie wiedzieć, ale tu cena też może ulec zmianie i zależy to od salonu) wszystko zależy od sklepu, jak widzę że gadam z szefem tego dobytku bożego to zawsze można coś ugadać. Ba, kiedyś dostałem w najku 20% rabatu bo gadałem z gościem o butach przez 35 minut
  • Odpowiedz
@justkilling: Zwłaszcza jak Ci kasjerka grzecznie mówi, że nie ma takiej możliwości, a Ty dalej ciśniesz. Na Jechowych też się wszyscy #!$%@?ą a oni się " tylko pytają i tyle " Jeszcze rozumiem jakby ledwo przędł czy coś, ale gościu ma kasę jak lodu i często unika płacenia alimentów i to kupowanie ubrań dwa razy do roku to jest zazwyczaj jednyna pomoc z jego strony
  • Odpowiedz