Aktywne Wpisy
zeemzy +51
XDDD kisne z tego jak oni sobie kreują to wszystko
na zdjęciu golas myśli że jest bogaty wygryw fajter z tatuażami piękną damą no bomba testosteronowa
realia: każdy po nim #!$%@?, stifler go rucha, dalej po tylu latach nie potrafi powiedzieć R jak pięciolatek, walczy z olejnikiem i fabianskim bo z kimś lepszym się boi
no i laski nie znam ale pewnie jak 90% tam jakis szonik już dawno zrobiony przez 4
na zdjęciu golas myśli że jest bogaty wygryw fajter z tatuażami piękną damą no bomba testosteronowa
realia: każdy po nim #!$%@?, stifler go rucha, dalej po tylu latach nie potrafi powiedzieć R jak pięciolatek, walczy z olejnikiem i fabianskim bo z kimś lepszym się boi
no i laski nie znam ale pewnie jak 90% tam jakis szonik już dawno zrobiony przez 4
Mam takie pytanie
Po co w sumie żyjecie?
Po co w sumie żyjecie?
Wiecie co jest najgorsze w #walentynki #swieta #sylwester itd? Że jak posmakujecie ich chociaż raz z ukochaną osobą, to już zawsze spędzając je samemu, będzie wam po prostu #!$%@?.
Całe życie miałem na to wywalone. Sylwester? Kompe, TV, jakaś domóweczka, raz nawet siekiera z anonami z kara xD Ogólnie zawsze coś się znalazło. Święta? Kompe. Kevin w TV, siedzenie w domu, fajne piwniczenie. Walentynki? Zawsze miałem bekę z tego pajacowania xD Ogólnie żyłem sobie spokojnie i było fajnie. Do czasu.
Poznałem #rozowypasek, zrobił się mój pierwszy i jedyny związek. Nie długi, bo trwał gdzieś tak rok. Święta? Spędzone u niej, na spokojnej wsi, gdzie pierwszy raz w życiu czułem ten świąteczny klimat. Jakieś spacery, po pustych polach, wspólne gotowanie itd. Coś pięknego. Sylwester? Poszliśmy na domówkę do jej znajomych, ale to było tak półoficjalnie, czyli niby domówka, ale jednak wszyscy ubrani elegancko. Nie było sztywno, ani nic. Pierwszy raz w życiu miałem partnerkę (nawet na studniówce byłem sam), byłem przedstawiany jej znajomym. Również pierwszy raz w życiu naprawdę poczułem, że ktoś chce bym był częścią jego życia. Potem oczywiście powrót do jej domu na wsi, seksy itd, zamiast zwykłego wyłączenia TV i pójścia do łóżka, jak było do tej pory. Walentynki? Nie obchodziliśmy, ale daliśmy sobie jakieś drobne upominki, jakiś spacer, wspólne oglądanie filmu, wspólne gotowanie, seksy, wino i tyle.
Jakiś czas później, związek się skończył, z różnych powodów. Przez 24 lata, radziłem sobie z samotnym spędzaniem czasu w te dni, a teraz łapie #feels, bo jest mi w nie samemu ciężko. Ostatnie święta? W sumie nie czułem nic. Rodzice się wyprowadzili, więc mieszkam z siostrą. Ona pojechała do rodziców na święta i wigilię, a ja spędziłem ten czas w samotności. Sylwester? To był najgorszy moment, bo rozpłakałem się jak #!$%@?, będąc samemu w domu. Ludzie się bawili, świętowali, a ja nie miałem nikogo obok, by jakoś fajnie zamknąć ten rok (skończyłem studia, zdałem prawko, wróciłem z zagranicy... dużo się działo, a nie miałem komu spojrzeć w oczy i stwierdzić, że to jedno się nie zmieniło). Teraz zbliżają się walentynki i już czuję, że jest mi po prostu #!$%@? źle. Myślę o byłej, co robi, że pewnie fajnie spędza czas z innym (pewnie info), że miliony par przynajmniej ma swoje święto, będą się obnosić, wszystkie portale będą tym zasrane. Ludzie, którzy tak przeżywali samotność w walentynki, wydawali mi się żałośni i myślałem, że nadmiernie się użalają nad sobą. Ja, może nie płaczę publicznie z tego powodu, nie #!$%@? fb smutnymi postami, nie żalę się znajomym, ale w środku... serce mi pęka i sam jestem żałosny.
Na co dzień dobrze mi samemu, nie szukam nikogo, ale po prostu w te dni łapię takiego doła, że czuję się jak skończone gówno.
#przegryw #tfnogf #gownowpis #zalesie #stulejacontent #zwiazki
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz