Wpis z mikrobloga

@Turysta_Onanista:

Dla moralności panów pierwotnym jest pojęcie dobra, pojmowanego jako wszystko, co wzmaga wolę mocy jednostki. Dobre jest to, co jej służy, wzmacnia ją, daje poczucie siły. Dobry jest wróg, bo można z nim walczyć, dobry jest ból, bo można go znosić, dobry jest wysiłek – dobre jest cokolwiek, co napina wolę mocy. „Zło” jest pojęciem wtórnym i nie oznacza zła „metafizycznego”, a jedynie to, co wolę mocy osłabia. W odniesieniu
@johny-kalesonny: Nie musisz mi cytować wiki. Egalitarne tendencje są obecne już od dawna, i choć owszem, feminizm postulujący zniesienie nierówności na gruncie prawnym jest złem w rozumieniu nietzscheańskiej etyki, to nie jest czymś istotnie gorszym niż aktualny ład, z którym feminizm walczy, bo ten wyrósł na gruncie etyki chrześcijańskiej, zatem z moralnością panów nie ma nic wspólnego. A jednak, jak pisałem, feminizm afirmujący kobiecość i jednocześnie wyzbywający się ram, w które
Ja Ci nie napiszę, bo jestem w jednym szczęśliwym związku od miliona lat i nigdy nikt serca mi nie złamał. Czasami czuję się przez to trochę ułomna jeżeli chodzi o drabinę ludzkich doświadczeń.


@BarkaMleczna: No to po cholerę co się wypowiadasz? Żadnej treści tylko chwalenie się posiadaniem zdesperowanego spermiarza. Nie martw się ułomnością, długo razem nie pociągniecie ;]