Wpis z mikrobloga

@SonyKrokiet: to nie są lata 70. i epoka Gierka, żeby udawać, że wszyscy mają po 30 lat i potrafią skakać jak kozice po schodach. Ludzie są różni - starzy, schorowani, niepełnosprawni etc. i oni też mają prawo chodzić po mieście. Dlatego przejść nadziemnych/podziemnych już się nie buduje, a istniejące - likwiduje się (niedługo na Grabiszyńskiej) albo domalowuje się dla nich alternatywę na jezdni (Kazimierza Wielkiego X Świdnicka). Jak chcesz pozapieprzać,
  • Odpowiedz
@znmd odniosłem się do sytuacji w całym kraju, nie w samym Wrocławiu, powtarzam. Też nie jestem za zapieprzaniem w mieście, ale limity prędkości są czasem z d--y umieszczone. Jeśli chodzi o kładki, to część z nich posiada windy
  • Odpowiedz
@SonyKrokiet: windy, które wymagają ciągłych napraw za grube cebuliony ale i tak nigdy nie działają, patrz: przejście podziemne w placu Grunwaldzkim. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Właśnie przez takie myślenie pt. "ja się znam lepiej na ograniczeniach prędkości" co kilka tygodni masz wypadek "ze skutkiem" choćby na równoległej do Legnickiej ulicy Popowickiej. Na naszych kierowców to niestety tylko zasieki z drutu i fotoradary z karabinami zamiast obiektywów.
  • Odpowiedz