#anonimowemirkowyznania Czy jest tu ktoś, kto po podjęciu decyzji o posiadaniu dziecka żałował?
Mam 28 lat, z żoną nie myślimy póki co o dzieciach ale temat nie jest zamknięty, wiem, że kiedyś któreś z nas zaproponuje rozmowę na ten temat.
I się boję trochę tej zmiany w życiu. W sumie wiele par które znamy ma dzieci planowane, ale z rozmów dało się wywnioskować, że to raczej kobieta była aktywną stroną planowania i ona jest zadowolona z bycia matką, czuje się spełniona, a jakby pogadać szczerze z facetem to wskazałby pewnie podobną ilość plusów i minusów, z resztą najlepszy przykład to mój szwagier który gdy zacznie się z nim temat inny niż dzieci to ożywia się i nagle odzyskuje wigor a gdy słucha co ludzie w życiu robią to robi się markotny. Boję się tych pierwszych 3-4 lat, nie przewijania, nie wychowywania tylko tego niespania po nocach, tego niemówienia. Boję się tego przytłoczenia, nagle wszyscy będą mieli w dupie mnie i żonę jako ludzi, będziemy postrzeganie przez pryzmat rodziców i dziecka. Czy zawsze posiadanie dziecka wiąże się z porzuceniem własnej tożsamości?
Jak wyobrażam sobie siebie jako ojca to widzę moje dziecko w wieku 12 lat, 16, ale nigdy wcześniej. Jak bawię się z dziećmi brata które są w wieku 4-7 lat to jest spoko, ale dwie godziny i mam ich dość.
Nigdy nie miałem takich problemów, jak miałem 22 lata to myślałem, że będę ojcem przed 30 a teraz przeraża mnie taka myśl. Jak sobie myślę jak mogłoby dojść do tego że zdecydujemy się świadomie na dzieci to nie umiem sobie tego wyobrazić, już prędzej pogodziłbym się z wpadką niż z tym, że świadomie zgodziłem się na tak drastyczne zmiany w życiu.
Jak sobie poradzić z tą wizją wywrócenia życia do góry nogami?
@AnonimoweMirkoWyznania powiem ci tak Nie znoszę dzieci. Wszystkich z góry na dół Zawsze tak było i bałem się mieć swoje. Mam dwie córki 5 i 7 lat Od momentu jak je zobaczyłem od razu się zakochałem. Są idealne, piękne, mądre. Reszta dzieci to nadal wykopowe gowniaki i ich nie znoszę Tak więc jest szansa jakaś że będziesz miał tak samo;)
z żoną nie myślimy póki co o dzieciach ale temat nie jest zamknięty, wiem, że kiedyś któreś z nas zaproponuje rozmowę na ten temat.
@AnonimoweMirkoWyznania: (ʘ‿ʘ) jesteście małżeństwem i nigdy o dzieciach nie rozmawialiście? Człowieku ja czasami ze swoimi dziewczynami o takich kwestiach gadaliśmy.
@AnonimoweMirkoWyznania : ja ogólnie nie planowałem wraz z różową naszej córy, bałem się jak cholera bo gówniaków nienawidzę w dodatku był to gorący okres w moim życiu, ale jak babeczka przyniosła mi ją i wziąłem pierwszy raz na ręce jest to uczucie nie do opisania, ogólnie uważam że to najlepsza rzecz jaka mi się w życiu wydarzyła która pcha mnie cały czas do przodu.
@AnonimoweMirkoWyznania: Też z chłopakiem planujemy dziecko przed 30 i obawiam się że skończymy tak jak Ty, że przed 30 nadal nie będziemy chcieli. Aktualnie mamy po 21 lat, ale od 6 lat razem więc bardzo często temat dzieci był poruszany, ja jako kobieta myślę o tym obiektywnie, a nie przez pryzmat instynktu, którego kompletnie nie mam (dzieci nie znoszę od zawsze, do tego stopnia, ze przełączam film czy reklamę jeśli
AfrykańskiHultaj: Nikt ci tu nie napisze, że żałuje posiadania dziecka. Bo do tego najpierw trzeba przyznać się samemu przed sobą, co wcale nie jest takie łatwe.
WybitnyUrolog: Po pierwsze: nie można ulec odpieluchowemu zapaleniu mózgu. To, że masz dziecko nie znaczy, że przestajesz być człowiekiem, osobą. Nie jesteś tylko ojcem albo tylko matką - nadal jesteś człowiekiem i masz swoje potrzeby. Nie można dać się zwariować i to od samego początku. Sama widzę po swoich znajomych, jak im odwala po pojawieniu się dziecka i nie chcę, żeby nas to spotkało. Dziecko nie może i nie powinno być
@AnonimoweMirkoWyznania: jesli nie czujesz tego, nie rób dzieci. Skrzywdzisz je. To nie powinna być decyzja pt. "jakoś to będzie". Bierzesz na siebie odpowiedzialność za drugiego człowieka. Moze to brzmi okrutnie, ale zbyt wiele osób ma dzieci, a nie powinno. Zbyt wiele osób jest w tym całkowicie bezrefleksyjna.
czerwonyskuter: Jak nie jesteś gotowy do poświęceń, wyzbyć sie życia które do tej pory prowadziłeś z pełną świadomością, że będziesz odpowiedzialny za drugiego człowieka to nie rób tego. Nie słuchaj bezdzietnych i ich planów na życie z dzieckiem, bo do rzeczywistości to sie ma nijak. I to nie jest takie oczywiste, że będzie źle/dobrze, będzie różnie. Raz wyjdziesz do pokoju żeby głośno zakląć, a raz będziesz sie rozpływał jak dziecko na
@Perkotka 21 lat to w sumie nie tak dużo, mało kto w tym wieku decyduje się na dzieci. Zresztą trochę widać po tym, jak piszesz o rodzicielstwie, że właściwie do niego nie dojrzeliście. I nic w tym złego.
@AnonimoweMirkoWyznania: wszystko się wywraca do góry nogami po pojawieniu się dziecka. Na pewno do minusów zaliczysz: - brak czasu dla siebie/partnerki (w takim wymiarze jak dotychczas) - mniejszą swobodę - wyjścia trzeba planować, targasz się z całym majdanem pieluch, butlą, itp. - niekończącą się stertę brudnych ciuszków (pranie, prasowanie, pranie, prasowanie...) - duże wydatki - nawet kilkaset zł miesięcznie (pieluchy, kosmetyki dla dzieci, ciuszki, mleko/słoiczki itp.) -
NiewidomyNiebieskipasek: a po co sobie radzić i się zmuszać do decyzji? Albo czujesz i chcesz tego, albo dajesz sobie czas i stopniowo dojrzewasz do przekonania i decyzji (pozytywnej lub odmownej).
Mam prawie 10 lat więcej niż Ty. W odróżnieniu od wielu osób z rodziny, jakoś nie ciągnęło mnie do tego, żeby stać się ojcem, choć miałem wiele razy okazję do tego, aby się nim stać. Dziwiłem się bratu, że ma dobry kontakt z dziećmi w młodym wieku typu 20 lat na spotkaniach rodzinnych (w sensie interakcja - próby "gadania" z nimi, z rodzicami na te tematy..itd) Ja tam scenariusz miałem prosty: "o dziecko...lepiej przejdę obok, żebym czasem nie musiał być zaangażowany w akcję typu "potrzymaj moje słodkie dziecko...o chyba ci nie przeszkadza że na ciebie rzygnęło..itd)
Czy jest tu ktoś, kto po podjęciu decyzji o posiadaniu dziecka żałował?
Mam 28 lat, z żoną nie myślimy póki co o dzieciach ale temat nie jest zamknięty, wiem, że kiedyś któreś z nas zaproponuje rozmowę na ten temat.
I się boję trochę tej zmiany w życiu. W sumie wiele par które znamy ma dzieci planowane, ale z rozmów dało się wywnioskować, że to raczej kobieta była aktywną stroną planowania i ona jest zadowolona z bycia matką, czuje się spełniona, a jakby pogadać szczerze z facetem to wskazałby pewnie podobną ilość plusów i minusów, z resztą najlepszy przykład to mój szwagier który gdy zacznie się z nim temat inny niż dzieci to ożywia się i nagle odzyskuje wigor a gdy słucha co ludzie w życiu robią to robi się markotny. Boję się tych pierwszych 3-4 lat, nie przewijania, nie wychowywania tylko tego niespania po nocach, tego niemówienia. Boję się tego przytłoczenia, nagle wszyscy będą mieli w dupie mnie i żonę jako ludzi, będziemy postrzeganie przez pryzmat rodziców i dziecka. Czy zawsze posiadanie dziecka wiąże się z porzuceniem własnej tożsamości?
Jak wyobrażam sobie siebie jako ojca to widzę moje dziecko w wieku 12 lat, 16, ale nigdy wcześniej. Jak bawię się z dziećmi brata które są w wieku 4-7 lat to jest spoko, ale dwie godziny i mam ich dość.
Nigdy nie miałem takich problemów, jak miałem 22 lata to myślałem, że będę ojcem przed 30 a teraz przeraża mnie taka myśl. Jak sobie myślę jak mogłoby dojść do tego że zdecydujemy się świadomie na dzieci to nie umiem sobie tego wyobrazić, już prędzej pogodziłbym się z wpadką niż z tym, że świadomie zgodziłem się na tak drastyczne zmiany w życiu.
Jak sobie poradzić z tą wizją wywrócenia życia do góry nogami?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Nie znoszę dzieci. Wszystkich z góry na dół
Zawsze tak było i bałem się mieć swoje.
Mam dwie córki 5 i 7 lat
Od momentu jak je zobaczyłem od razu się zakochałem. Są idealne, piękne, mądre.
Reszta dzieci to nadal wykopowe gowniaki i ich nie znoszę
Tak więc jest szansa jakaś że będziesz miał tak samo;)
@AnonimoweMirkoWyznania: (ʘ‿ʘ) jesteście małżeństwem i nigdy o dzieciach nie rozmawialiście? Człowieku ja czasami ze swoimi dziewczynami o takich kwestiach gadaliśmy.
Komentarz usunięty przez autora
Zaakceptował: Zkropkao_Na}
I to nie jest takie oczywiste, że będzie źle/dobrze, będzie różnie. Raz wyjdziesz do pokoju żeby głośno zakląć, a raz będziesz sie rozpływał jak dziecko na
- brak czasu dla siebie/partnerki (w takim wymiarze jak dotychczas)
- mniejszą swobodę - wyjścia trzeba planować, targasz się z całym majdanem pieluch, butlą, itp.
- niekończącą się stertę brudnych ciuszków (pranie, prasowanie, pranie, prasowanie...)
- duże wydatki - nawet kilkaset zł miesięcznie (pieluchy, kosmetyki dla dzieci, ciuszki, mleko/słoiczki itp.)
-
Mam prawie 10 lat więcej niż Ty. W odróżnieniu od wielu osób z rodziny, jakoś nie ciągnęło mnie do tego, żeby stać się ojcem, choć miałem wiele razy okazję do tego, aby się nim stać. Dziwiłem się bratu, że ma dobry kontakt z dziećmi w młodym wieku typu 20 lat na spotkaniach rodzinnych (w sensie interakcja - próby "gadania" z nimi, z rodzicami na te tematy..itd)
Ja tam scenariusz miałem prosty: "o dziecko...lepiej przejdę obok, żebym czasem nie musiał być zaangażowany w akcję typu "potrzymaj moje słodkie dziecko...o chyba ci nie przeszkadza że na ciebie rzygnęło..itd)
Powiem teraz niepopularną opinię,