Wpis z mikrobloga

Czasem dziwi mnie indolencja służb w wyłapywaniu już na starcie osób potencjalnie zaangażowanych w karuzele VAT-owskie. Weźmy chociażby popularnych prezesów – słupów. Wielu z nich to ludzie z marginesu, bezdomni, bezrobotni itd., którzy wkrótce po otwarciu spółki z o.o. wystawiają faktury na setki tysięcy – ba, na miliony nawet. Wcale to nie jest podejrzane, nic a nic...

A przecież można by stworzyć jakiś system prewencyjny, który już np. na etapie składania wpisu do KRS przetwarzałby dane z różnych rejestrów publicznych i zaznaczałby na czerwono spółki potencjalnie stworzone tylko do udziału w karuzeli. Kryteria? Bardzo proste: stali klienci pomocy społecznej, osoby karane które niedawno opuściły więzienie, długotrwale bezrobotni, osoby figurujące w rejestrach bezdomnych, może nawet stali bywalcy izb wytrzeźwień czy też wreszcie osoby wielokrotnie notowane w KSIP (Krajowy System Informacyjny Policji). Państwo ma takich delikwentów w zasadzie prześwietlonych i na widelcu, wystarczyłoby tylko przeanalizować już dostępne dane i wyłapać kogo trzeba.

No a potem? No a potem takie podejrzane spółki kontrolować, kontrolować i jeszcze raz kontrolować – ile się da! Ok, ktoś powie, że przecież już teraz naczelnicy urzędów skarbowych mogą odmawiać rejestracji danej spółki jako płatnika VAT. Tyle, że obecne kryteria odmowy są takie:
- dane podane w zgłoszeniu rejestracyjnym są niezgodne z prawdą lub
- podmiot ten nie istnieje, lub
- mimo podjętych udokumentowanych prób nie ma możliwości skontaktowania się z tym podmiotem albo jego pełnomocnikiem, lub
- podmiot albo jego pełnomocnik nie stawia się na wezwania naczelnika urzędu skarbowego.
Czyli niezbyt ostre te kryteria, bo w zasadzie wystarczy elokwentny, normalnie wyglądający i uchwytny pełnomocnik (bo przecież nie prezes – żul pijący właśnie kolejne wino pod sklepem), a już praktycznie mamy zarejestrowaną nową spółkę jako płatnika VAT.

A gdyby taki naczelnik urzędu skarbowego miał dostęp do systemu, o którym wspomniałem powyżej…? Ooo, to już co innego – wrzuciłby dane na tzw. bęben i od razu wiedziałby, że dana spółka może sprawiać kłopoty i że warto ją prześwietlić w razie czego, a być może nawet odmówić rejestracji jako VAT-owiec lub chociażby wprowadzić jakiś okres karencji/próby, jeśli „prezes” np. był w przeszłości karany za przestępstwa skarbowe.

Ktoś zapewne spyta: ale po co właściwie taki system wyłapujący firmy potencjalnych słupów, skoro mamy JPK…? Odpowiedź jest prosta: otóż liczba danych przesyłanych za pomocą JPK będzie tak ogromna, że w zasadzie nie ma szans na szczegółową analizę wszystkiego bez zaawansowanych i sprawnie działających narzędzi, których póki co nie ma. Wystarczy tylko wspomnieć, że według danych GUS mamy w Polsce ponad 2 miliony firm, a to oznacza setki milionów faktur, więc wyłapywanie z tego gąszczu podejrzanych transakcji póki co przypominać będzie szukanie igły w stogu siana. I teraz system oznaczający podejrzane spółki już na samym początku ich działalności pozwoliłby na szybsze wytypowanie potencjalnych podmiotów kontroli skarbowej, co w wielu przypadkach zapewne pomogłoby dojść po nitce do kłębka, czyli do gości stojących wyżej w hierarchii karuzeli VAT-owskiej. Dość luźne przemyślenia, ale moim zdaniem warto byłoby się zastanowić nad takim prostym systemem prewencyjnym, bo przynajmniej trochę utrudniłby on życie VAT-owcom. ( ͡° ͜ʖ ͡°) #vatowcy #pieniadze #it #prawo
grafikulus - Czasem dziwi mnie indolencja służb w wyłapywaniu już na starcie osób pot...

źródło: comment_tE6p9U0Ey4Y5naYlGMpwAhiwlhMSjcjm.jpg

Pobierz
  • 40
@grafikulus: Myślę, iż dane z JPK będą analizowane maszynowo - więc akurat wielkość zbioru danych będzie działała na ich korzyść. Np. będzie można wyłapać transakcje między nietypowymi rodzajami firm, powiedzmy, iż okaże się, że 99.99% księgarni nie kupuje usług prawnych, wtedy ten 0.01% będzie podejrzany.

Twój pomysł praktycznie jest dość dobry, jednak trudny politycznie. Od razu widzę wycie, iż PiS inwigiluje jak PRL, że skoro ktoś już poniósł karę, to nie
@grafikulus: Pomysł ciekawy - zastosowanie BIG DATA w służbie Państwa (US). Uzasadnienie biznesowe i cel strategiczny dla takiego projektu jest :D

Z pomysłem możesz zwrócić się do US/MC/COI/MSWiA/NASK ale...
- musisz uwzględnić finansowanie takiego systemu
- musisz uwzględnić relacje między właścicielami danego rejestru (to, że coś jest "państwowe" nie oznacza, że inny podmiot ma dostęp do tej bazy danych, nawet w zakresie określonym ustawą. Ponadto dostęp powinieneś rozumieć w zakresie podmiotu
@wrzesien: wiem, bo siedzę w powiązanych sprawach.
Ale te narzędzia trzeba zaadaptować, a na to trzeba wyłożyć niemało kasy.
Skoro informatyzacja ZUSu pochłonęła 3mld, to nie wiem ile państwo by wydało tutaj ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@grafikulus Procent słupów meneli czy innych podejrzanych osób jest marginalny. Myślisz, że ktoś kto ma zamiar stworzyć karuzelę VAT wepchnie na stołek prezesa jakąś podejrzaną osobę o nieciekawej przeszłości? Przecież to jest strzał w kolano już na starcie. Takie spółki muszą wyglądać jak najlepiej. Przynajmniej na początku. Moim zdaniem taki system to strata pieniędzy podatników.
@Dziadekmietek @wrzesien Nie widzę tutaj za bardzo dyskryminacji - jeśli takowy klient okaże się uczciwym przedsiębiorcą, to przecież nikt mu działalności by nie utrudniał. Zresztą można by to porównać np. do mającego powstać Rejestru Należności Publicznoprawnych, giełd długów, czy też nawet rejestru byłych skazańców (no bo w końcu jak ktoś odsiedział karę, to przecież teoretycznie spłacił swój dług wobec społeczeństwa, więc czemu przez następne x-lat widnieje w rejestrze skazanych...?).
@Skwarek85: Cóż, łatwe by to nie było od strony technicznej zapewne, ale wykonalne. Co do prawa, to prawo można zmienić. Z obcokrajowcami byłby ten problem, że nie można by oficjalnie "zaznaczać na czerwono" spółek zakładanych np. przez obywateli Ukrainy, a "na zielono" zakładanych np. przez Niemców czy Szwajcarów - to by się dopiero podniósł lament, że dyskryminacja i takie tam...
@grafikulus: trochę mylisz pojęcia - do rejestru jesteś wpisywany jak popełniłeś przestępstwo / wykroczenie. Wyroki są jawne, więc i rejestr jest publiczny. Po określonym czasie następuje zatarcie skazania.

Natomiast podejrzewanie ludzi o bycie przestępcą, bo ktoś jest bezdomny lub bezrobotny (co póki co nie jest penalizowane) to takie myślenie "każdy pijak to złodziej"
@grafikulus: no nie do końca, wystarczy, że firma zatrudni odpowiedniego handlowca ze znajomościami i w ciągu 1-3 miesięcy powinnać dać radę wystawić trochę takich faktur. Z drugiej strony taki handlowiec, raczej powinien swoją działalność otworzyć a nie robić dla januszex
Widać komuś zależy by nie wykrywać tego na wielką skalę.


@UberRam: Ale nie ma co na siłę szukać teorii spiskowych, może po prostu wszyscy mają tak naprawdę wszystko w dupie i lepiej oddałoby rzeczywistość napisanie: widać nikomu nie zależy, by wykrywać na wielką skalę. ;)
A przecież można by stworzyć jakiś system prewencyjny, który już np. na etapie składania wpisu do KRS przetwarzałby dane z różnych rejestrów publicznych i zaznaczałby na czerwono spółki potencjalnie stworzone tylko do udziału w karuzeli. Kryteria? Bardzo proste: stali klienci pomocy społecznej, osoby karane które niedawno opuściły więzienie, długotrwale bezrobotni, osoby figurujące w rejestrach bezdomnych, może nawet stali bywalcy izb wytrzeźwień czy też wreszcie osoby wielokrotnie notowane w KSIP (Krajowy System Informacyjny
@grafikulus: co to pomysłu systemu prewencyjnego to nie wydaje mi sie, żeby takie rozwiązanie było konstytucyjne - z faktu ze ktoś korzysta z opieki społecznej albo jest bezrobotny wyprowadzasz podejrzenie, ze może być potencjalnym przestępca. Wątpię czy takie stygmatyzowanie byłoby usprawiedliwione


@Dziadekmietek: dokładnie o tum samym pomyślałem jak czytałem ten tekst.