Wpis z mikrobloga

@magenciorek: @mcoo: Badania przeprowadzone w Meksyku wykazały, że boczniak ostrygowaty może być hodowany na zużytych pieluchach jednorazowych, redukując masę i objętość ich degradowalnych komponentów nawet o 90%. Powstałe w eksperymentalnej hodowli owocniki miały normalny wygląd, wysoką zawartość białka i były wolne od patogenów chorób ludzkich.
  • Odpowiedz
@magenciorek boczniaka można ewentualnie pomylić z łycznikiem późnym. Ale chyba tylko jeżeli się na nie poluje pierwszy raz i nie obejrzało żadnych zdjęć/nie przeczytało opisów. Poza tym łycznik nie jest jakiś trujący - u nas uznawany za niejadalny, bo jakieś tam właściwości mutagenne ma, ale Chińczycy go wcinają. Jest też mniej smaczny. A dziki boczniak, taki jeszcze młody, z szarym kapeluszem, cud miód. Te sklepowe się nie umywają :)
  • Odpowiedz
@rybsonk: no właśnie chyba fakt, że nie wchłaniają patogenów z podłoża jest dla mnie zachęcający. Ludzie pierczarki wcinają hodowane na kurzym gównie i żyją :)
  • Odpowiedz
@Scorpjon: boczniak jest bardzo smaczny. Preferuję go w trzech postaciach: smażone a la schabowe, flaczki z boczniaka, a młode i nieduże owocniki marynuję.
  • Odpowiedz
Ludzie pierczarki wcinają hodowane na kurzym gównie i żyją :)


@mcoo: niby tak ale "Im ludzie wiedzą mniej o powstawaniu kiełbas i praw tym lepiej w nocy śpią."
~ autor nieznany
  • Odpowiedz
@kissmybattery: uszaki znajduję niejako przy okazji polowań na płomiennice. A tych szukam w pobliżu cieków wodnych lub na terenach podmokłych, tylko w lasach liściastych, głównie na obrzeżach lub tam gdzie jest dużo zwalonych konarów. Oba gatunki najchętniej porastają drzewa i pniaki obficie obrośnięte mchem. Uszaki bzowe, jak sama nazwa wskazuje, najchętniej pojawiają się na bzach, ale nie tylko. Często też rosną zaraz obok płomiennicy. Mam też kilka stanowisk uszaków w szczerym
  • Odpowiedz