Wpis z mikrobloga

Mirki z #prawo
Mam dosyć dziwną sytuacje. W lipcu zostałem przesłuchany gdzie przyznałem się do udzielenia marihuany. Jednak od tamtego czasu nie mam postawionego zarzutu (wciąż status świadka), a zaraz mija pół roku xD Adwokat wziął hajs, a na moje telefony odpowiada jedynie, że mam czekać. Ogółem to była nieznaczna ilość <0.5g (tzn. dwie bitki), więc liczę na umorzenie (czyste papiery, zatrudniony, obecnie status studenta). Co robić? Iść na komisariat przypomnieć się szanownym panom kryminalnym?
Warto dodać, że znajomy, który również miał sprawę za marihuane (sprawa założona miesiąc później) ma już umorzoną sprawę xD
  • 6
Adwokat wziął hajs, a na moje telefony odpowiada jedynie, że mam czekać.


@pienc_zloty: A co innego ma ci radzić? Przypominać się? Będzie odpowiedni okres, to - być może - w ramach potrzeby szybkiego wyrobienia statystyk ci to umorzą "a bo nam się o tym zapomniało". A tak to się będziesz przypominać, ktoś jeszcze będzie miał za dużo czasu i problem gotowy.