Wpis z mikrobloga

@Sihill_pl: akurat o ile idea squatow do mnie nie przemawia to jezeli chodzi o pustostany to nie powinno byc mozliwosci kupic cos w srodku miasta i porzucic na lata. nie masz kasy, sprzedaj. jezeli cos stoi i straszy widokiem powinno byc max po 3 latach zabierane, wystarczy czasu zeby sprzedac w tym czasie jezeli ktos nie ma pieniedzy zeby sie tym zajac
  • Odpowiedz
@mikik41: jeżeli czegoś takiego szukasz to myślę, że znajdziesz. Owszem są squaty które przekształciły się w centra kulturalne, organizacje, normalnie płacą czynsze albo współpracują z miastem za co jacyś tam tru anarchiści pewnie się z nich śmieją, ale miasto jest duże i na pewno jakieś nie mainstreamowe squaty istnieją.
  • Odpowiedz
  • 20
@inspektor_erektor: codziennie w pracy spotykam ludzi, którzy w przerwach między dedlajnami opowiadają o swoich marzeniach, których nie spełniają bu uznali kiedyś, że trzeba tak jak wszyscy pracować, tak jak wszyscy kupować mieszkania na kredyt albo poświęcać życie na zbieranie pieniędzy na wkład własny, jeśli nie to to wynajmować je albo pokoje od innych. To fajni, ciekawi ludzie, którzy odłożyli to co serio chcieliby robić na bok i poszli na studia bo
  • Odpowiedz
Jak im opowiadam, że chciałabym kiedyś kupić kampera i rozbijać się nim po świecie, popracować tyle żeby mieć na paliwo i coś do jedzenia to się uśmiechają i mówią, że jestem szalona i może rzeczywiście jestem ale na utartą ścieżkę jeszcze wrócę jeśli będę chciała/ musiała ale przynajmniej nie będę żałować, że nie spróbowałam.


@nat_ce: Przecież to co chcesz zrobić w ogóle nie prowadzi do tego marzenia, więc tak jak oni
  • Odpowiedz