Wpis z mikrobloga

@rrobot: Nie wiem z czego się tu śmiać. Skoro kilka razy dawali jej podwyżkę to znaczy, że wcześniej była gotowa odejść (za pierwszym razem). Może miała nadmiar obowiązków (wykonywanie pracy za kilka osób, za jedną pensję). Może dostając tę podwyżkę, kierownictwo dokładało jej kolejnych obowiązków i koło się zamykało.
@Midaete: nie, jezeli idziesz po podwyzke i masz argumenty to moga Ci ja dac ale nie musza kwestia ile dla nich jest warta twoja praca itp. Zawsze moga kogoś tanszego znalezc, nie straszysz wypowiedzeniem bo właśnie moze sie skonczyc tak jak tutaj.
@rrobot: "Zawsze można znaleźć kogoś tańszego" Typowe myslenie janusza biznesu. No tak. Można znaleźć. Wolniejszego, z mniejszym doświadczeniem, nie będącym specjalistą w tej dziedzinie. Janusze biznesu płaczą, że nie ma kto pracować - nie ma się co dziwić - ktoś nie po to się kształci i specjalizuje w jakiejś dziedzinie by mu oferowali łaskawe 1500 zł, a potem zamiast sami z siebie dawać te podwyżki, to trzeba się uciekać do szantażu.
@rrobot: Nie, ale skoro kilka razy przychodziła i dostawała to znaczy, że coś było na rzeczy i zależało im by ją utrzymać - wątpie raczej by zgadzali się na zatrzymaniu jej, bo jej się należy albo dlatego, że ma ładne oczy.