Byłem wlasnie w biedronce po rzeczy na obiad, kupiłem ziemniaki ale jakieś dziwne, jakby stare? Ale w środku zielone, jakby niedojrzale. Zna się ktoś na ziemniakach?
Siemanko. Polecicie mi może jakieś najacze albo adidasy na siłkę? Tylko proszę bez siatek bo wszystkie buty z siatkami po 2 miesiącach są do wyrzucenia bo coś pęka. Z góry dzięki mirki! #nike #adidas #buty #zakupy #silownia
#anonimowemirkowyznania Czy mam prawo po 10 spotkaniach z dziewczyną oczekiwać zeby ona już zdecydowała czy chce być ze mną czy nie? Sprawa wygląda tak, oboje mamy po 28 lat, spotykamy się od prawie dwóch miesięcy, spotkań było 10. Ogólnie to dziewczyna wykazuje inicjatywe, proponuje spotkania, chce płacić za siebie albo i nawet za nas dwoje jak ona zaprasza, pierwsza pisze także normalna dziewczyna a nie zadna księżniczka. Nie poszlismy jeszcze do łóżka, ale były pocałunki. Nie powiem, podoba mi się, coraz bardziej mi na niej zależy i chce z nią być. Dwa dni temu spytałem się jej na czy my właściwie stoimy bo spotykamy się już prawie dwa miesiące (nie chce wpaść do friendzone), że z mojej strony wygląda to tak, że chce z nią być. Jej reakcja i odpowiedź mnie zaskoczyła i w sumie zdenerwowała. Odpowiedziała, że na tym etapie ona nie jest wstanie odpowiedzieć czy chce być ze mną czy nie bo to za wcześnie, bo my jesteśmy dopiero po 10 spotkaniach, ale na pewno chce się ze mną dalej spotykac i poznawać. Ja na to powiedziałem o tym friendzone, że nie chce byc tylko jej kolegą. Ona powiedziała, ze w ogóle jest zaskoczona moja decyzją o tym, że już chce z nią być po tak krótkim czasie tym bardziej ze mało się znamy i mało o sobie wiemy. Chciałem postawić sprawę jasno, ja chcę z nią być i w sumie ona już też musi coś zadecydować, albo w prawo albo w lewo, jeżeli jest na tak to sie spotykamy a jeżeli na nie to każde idzie w swoją stronę. Ona zapytała się mnie dlaczego ja się z nią spotykam, na co ja strzeliłem chyba sobie w kolano i powiedziałem ze spotykam się z nią bo mi się podoba i mi na niej zalezy, na co ona powiedziała, że ona spotyka się ze mną żeby mnie poznac i zobaczyc jakim ja jestem człowiekiem. Dodała, ze jak ja tak stawiam sprawę to ona jest na nie, bo nie bedzie decydować się na bycie z kimś kogo zna niecałe dwa miesiące, że nawet nie znamy dobrze swoich oczekiwać na życie, nie wiemy czy możemy na siebie liczyć w cięższych sytuacjach, póki co wiemy o sobie tylko jakies pobierzne rzeczy i dodała też że nawet ze sobą jeszcze nie spaliśmy i że ona musiałaby być niezbyt mądra żeby w takiej sytuacji decydować że chce być ze mną, nie zamierza kupowac kota w worku bo jak np. postanowimy że jestesmy razem, pójdziemy ze sobą do łóżka i okaże się ze mamy zupelnie inne temperamenty i że w łóżku jest nam razem źle i trzeba bedzie się rozejść to jaki to ma sens? I że ona nie rozumie jak ja w takiej sytuacji mogę od niej już oczekiwać jakis deklaracji, że trzeba się poznać a dopiero później decydować sie czy wchodzić w związek, ze ona nie traktuje mnie jak jakiegos kolegi, że friendzone nie interesuje ją no ale że chce mnie najpierw poznać, że ona też nie ma zamiaru podejmowac decyzji dopiero po pół roku znajomości ale chce mnie trochę lepiej poznać. I teraz mam mętlik w głowie, więkoszośc moich kolegów mówi, ze to za czesnie decydować czy się chce być z kimś, sa tacy co mówią, że nie mieliby nic przeciwko temu żeby po takim czasie już decydowac czy być ze sobą czy nie. Jeżeli chodzi o mnnie to tak szczerze mówiąc trochę się boje, ze lepszą dziewczyne trudno będzie mi znaleźć i chciałbym że tak powiem sformalizować już związek. W sumie ona nie ma jakiś głupich argumentów ale w dalszym ciągu boję ze albo z tego nic nie bedzie albo trafię jedan do friendzone. I co tu teraz zrobić? Sorry za chaotyczny wpis.