Wpis z mikrobloga

#pasjonaciubogiegozartu #kronikikrolobojcy

Pewnego razu żył sobie mały chłopiec mieszkający w
małym miasteczku. Był idealny albo przynajmniej tak uważała jego
matka. Wyróżniała go jedna rzecz. Miał w pępku złotą śrubkę.
Wystawała tylko jej główka. Matka była zwyczajnie zadowolona, że syn ma
wszystkie palce u rąk i nóg. Gdy chłopiec dorastał, zaczął rozumieć, że
nie wszyscy mają śrubki w pępkach. Pytał matkę, po co mu to, ale nie
wiedziała. Potem zapytał ojca, ale ojciec też nie wiedział.
Zapytał dziadków, lecz oni także nie wiedzieli. To na jakiś czas załatwiło sprawę,
rzecz jednak nie dawała mu spokoju. W końcu, kiedy był wystarczająco
dorosły, spakował worek i wyruszył w drogę, licząc na spotkanie
kogoś, kto znałby prawdę na ten temat. Chodził od miejsca do
miejsca, pytając wszystkich, którzy twierdzili, że cokolwiek wiedzą.
Pytał akuszerek i lekarzy, ale nie byli w stanie tego zrozumieć. Pytał
hermetyków, druciarzy i starych pustelników mieszkających w lasach,
ale nikt nigdy nie widział nic podobnego. Poszedł pytać cealdańskich
kupców, sądząc, że jeśli ktokolwiek zna się na złocie, to właśnie oni.
Ale oni nie wiedzieli. Udał się do hermetyków na Uniwersytecie,
licząc na to, że jeśli ktokolwiek wiedziałby coś na temat śrubek i ich
działania, to tylko arkaniści. Ale hermetycy nie wiedzieli. Chłopiec
poszedł drogą do Stormwal, by zapytać wiedźm z Tahl, ale żadna z
nich nie potrafiła udzielić mu odpowiedzi. W końcu udał się do króla
Vintu, najbogatszego władcy na świecie. Ale król nie wiedział. Udał
się do cesarza Aturu, lecz ten, mimo wszystkich swych mocy, też nie
wiedział. Dotarł po kolei do każdego z małych królestw, ale nikt nie
potrafił mu nic powiedzieć. W końcu chłopiec poszedł do Wysokiego
Króla Modegu, najmądrzejszego ze wszystkich władców świata.
Władca przyjrzał się uważnie główce złotej śrubki wystającej z pępka
chłopca i przyzwał gestem swego seneszala, który przyniósł poduszkę
ze złotego jedwabiu. Spoczywała na niej złota szkatułka. Wysoki król
zdjął noszony na szyi kluczyk i otworzył puzderko, w którego wnętrzu
znajdował się złoty śrubokręt. Wysoki król wziął narzędzie i gestem
nakazał chłopcu, by się zbliżył. Drżąc z podniecenia, chłopiec usłuchał
go.
Wtedy wysoki król ujął złoty śrubokręt i włożył go do pępka chłopca.
Potem wysoki król przekręcił ostrożnie złotą śrubkę. Raz: nic się
nie stało. Drugi: Nic.
Później obrócił trzeci raz i chłopcu odpadła d--a!
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach