Wpis z mikrobloga

@Gvizdec:
Dokładnie jak @SorceressOfAngmar napisał.
Hajsy w progejmingu były już kiedy u nas nie wiedziano, że coś takiego jak progejming istnieje.
Smutno trochę, że u nas często zdanie o czymś jest zmieniane kiedy już to się rozwinie i sprofesjonalizuje a kiedy dopiero się coś pojawia i rozwija to się patrzy raczej krzywym okiem bez myślenia przyszłościowego. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Gvizdec: Pamiętam jak kiedyś chyba był konkurs Warki (chyba), w którym coś można było wygrać grając w grę flashową i ojciec mnie zmuszał do grania w nią. Ja #!$%@?, ale to gówno było xD
@Wina_Segmentacji tylko z liczby wszystkich graczy ledwie promil jest progamerem, a procent tego promila zarabia jakiś większy pieniądz. Dodatkowo to zajmuje mnóstwo czasu.
Byłem przez jakiś czas hardcorowym gamerem(to nie to samo co pro, poziom niżej) w grze Tera, w tygodniu mieliśmy 4-5 treningów-raidow w sesjach do 5 godzin. To było zajebiscie męczące, ale nasza gildia była jedna z najlepszych w Europie. Oczywiście profit z tego żaden. Tyle co niektórzy co kończyli
@Gvizdec: Obecnie to już raczej niczym się nie różni od dowolnej innej dziedziny wymagającej treningu, zresztą wszystko co jest oparte na umiejętności raczej podlega tym samym zasadom: regularne treningi, trenerzy, plany treningowe, budowanie społeczności, ligii, sponsorowanie i tak dalej. Stajesz się rzemieślnikiem w tym co robisz.

To jak dużo osób, które są wyszkolone oraz grupa tych najbardziej utalentowanych będzie mogła traktować to jako źródło dochodu i karierę zależy od tego jaka